• typy
  • Błachowicz – Reyes kursy bukmacherskie

Błachowicz – Reyes kursy bukmacherskie

event background

Przed nami najważniejszy pojedynek w historii polskiego MMA. Podczas gali UFC 253, która odbędzie się na wyspie Yas w Abu Dhabi, nasz najlepszy zawodnik mieszanych sztuk walki Jan Błachowicz zmierzy się w walce o pas kategorii półciężkiej z Dominickiem Reyesem. Kto zostanie nowym mistrzem tej dywizji Ultimate Fighting Championship po abdykacji legendarnego Jona Jonesa? Dowiemy się tego w nocy z soboty na niedzielę 27 września o godz. 4 w nocy. Mistrzowski pojedynek z udziałem Polaka nie będzie jednak głównym wydarzeniem wieczoru. W nim wystąpią dwaj niepokonani wojownicy reprezentujący kategorię średnią – obrońca tytułu Israel Adesanya oraz Paulo Costa. Postanowiliśmy przyjrzeć się tej gali bliżej pod kątem bukmacherskim i wytypować faworyta pojedynku Błachowicz – Reyes.

Spis treści

Postaw na Błachowicza w Superbet z kursem 20.0! Załóż konto przez naszą stronę – otrzymasz specjalne bonusy na start, a dodatkowo Twój pierwszy postawiony kupon do kwoty 10 zł na zwycięstwo Polaka może przynieść Ci aż 173 zł ekstra.

UFC 253 – kursy bukmacherskie

W poniższej tabeli znajdziesz zestawienie najwyższych kursów na pojedynki z karty głównej i wstępnej UFC 253 u legalnych bukmacherów online.

Zawodnik 1KursBukmacherZawodnik 2KursBukmacher
I. Adesanya1.57Betclic/Fortuna/STS/SuperbetP. Costa2.50Betclic
J. Błachowicz3.10 (20.0)eWinner (Superbet)D. Reyes1.40Fortuna/forBET/LVBET/STS/TOTALbet
H. Dawodu2.08TOTALbetZ. Tukhugov1.90Fortuna
K. Kara-France1.45SuperbetB. Royval3.10Fortuna
D. Sanchez6.50NoblebetJ. Matthews1.17Superbet
B. Riddell1.30Fortuna/STS/Totolotek/Betclic/Superbet/TOTALbetA. Da SIlva3.80forBET
S. Young1.98NoblebetN. Landwehr1.95Fortuna

Kursy sprawdzone 25.09.2020 o godz. 16:00

Zdecydowana większość walk tej gali ma swoich zdecydowanych lub wyraźnych faworytów. Mowa tu o Israelu Adesanyi, Kaiu Karze-France, Jake’u Matthewsie, Bradzie Riddellu oraz Shanie Youngu. Faworytem pojedynku „Cieszyńskiego Księcia” z Dominickiem Reyesem będzie z kolei Amerykanin, którego jedynym pogromcą do tej pory był Jon Jones. Kursy na wygraną Jana Błachowicza wydają się z kolei mieć bardzo przyzwoite value.

forBET oferuje jedne z najwyższych kursów na galę UFC 253. Jeśli więc chcesz zmaksymalizować wartość AKO na swoim kuponie, to jest to jedna z najlepszych możliwych opcji. To jednak nie wszystko co mogą zyskać klienci tego bukmachera – forBET oferuje bardzo wysoki bonus powitalny dla nowych klientów, a do tego akceptuje nasze ekskluzywne kody promocyjne, dzięki którym zdobędziesz dodatkowe środki na darmowe zakłady.

Okiem Piotra Momota

Jan Błachowicz ma szansę zostać drugim po Joannie Jędrzejczyk Polakiem, który sięgnie po tytuł mistrzowski UFC. Bukmacherzy wskazują, że wyraźnym faworytem tego pojedynku jest Dominick Reyes i mają ku temu solidne podstawy. 30-letni Amerykanin w swoim ostatnim zawodowym występie przegrał na punkty z Jonem Jonesem, jednak w starciu z zawodnikiem uznawanym za najlepszego półciężkiego w historii MMA, wypadł naprawdę dobrze. Niektórzy byli nawet zdania, że to Reyes zasłużył na zwycięstwo. Zawodnik z USA zawsze mocno i szybko wchodzi w walkę. Jego domeną jest stójka. Do parteru Reyes schodzi bardzo rzadko.

Błachowicz musi być przygotowany na agresywny początek ze strony Amerykanina, który od pierwszego gongu będzie chciał zaznaczyć swoją przewagę. To jednak także szansa dla Polaka, który doskonale czuje się w półdystansie i potrafi znakomicie kontrować. Dzięki swojej cierpliwości oraz kontrującym akcjom, Błachowicz wygrywał przed czasem z Lukem Rockholdem i Coreyem Andersonem. Reyes jest mańkutem, co będzie dodatkowym utrudnieniem dla Polaka. Amerykanin ma również lepsze warunki fizyczne – jest trochę wyższy, ma większy zasięg ramion i bardzo płynnie składa kombinacje ciosów z obu rąk. Początek z pewnością będzie należał do niego i jeśli zachowa zimną głowę, Błachowicz będzie zmuszony do odrabiania strat. Polak nie jest zbyt ofensywnym zawodnikiem, dlatego jeśli sytuacja wymusi na nim większą aktywność, będzie musiał zmagać się z bardzo precyzyjnymi ciosami kontrującymi z lewej ręki.

Mało prawdopodobne, że plan któregoś z zawodników zakłada aktywną walkę w parterze. Przy pojedynku zakontraktowanym na 5 rund, będzie to mało efektywne i zarazem energochłonne rozwiązanie. Szansą dla Błachowicza jest cierpliwość oraz półdystans. Polak musi czekać i wybierać momenty, w których będzie zaznaczał akcenty, próbując przekonać w ten sposób do siebie sędziów. Reyes przy dobrym rozplanowaniu pojedynku może jednak trzymać rywala na dystans swojego prawego prostego.

Chociaż serce chciałoby, żeby to Polak został nowym mistrzem UFC, to prawdopodobnie pas trafi do Dominicka Reyesa. Amerykanin za sobą walkę mistrzowską, która pomimo porażki, mogła tchnąć w niego dużo pewności siebie. Często zdarza się, że takie doświadczenie, bardzo pomaga w przyszłości – komentuje dla nas Piotr Momot, zastępca redaktora naczelnego ringpolska.pl, ekspert telewizyjny.

UFC 253: Błachowicz – Reyes – kursy i analiza

Nadszedł czas, by dowiedzieć się nieco więcej na temat Jana Błachowicza i jego najbliższego rywala, Dominicka Reyesa.

Jan Błachowicz

Doczekaliśmy się! Fani mieszanych sztuk walki w Polsce po raz pierwszy w historii będą mogli emocjonować się pojedynkiem swojego rodaka o pas najlepszej organizacji mieszanych sztuk walki na świecie. Co prawda mieliśmy już swoją mistrzynię UFC dywizji słomkowej w osobie Joanny Jędrzejczyk, jednak w przypadku mężczyzn starcie o pas Jana Błachowicza będzie wydarzeniem absolutnie bez precedensu.

Droga zawodnika z Cieszyna do walki o pas nie była jednak usłana różami. Były mistrz KSW trafił do organizacji prowadzonej przez Danę White’a w 2014 roku i zadebiutował na gali UFC Fight Night: Nelson vs Story w Sztokholmie. W swoim debiucie udało mu się znokautować Ilira Latifiego w 1. rundzie. W kwietniu 2015 roku podczas gali UFC Gight Night: Gonzaga vs Cro Cop 2, Błachowicz miał okazję ponownie wystąpić przed Polską publicznością. Podczas gali w Krakowie przegrał niestety z Brytyjczykiem Jimim Manuwą przez decyzję sędziów.

Był to jednak dopiero początek niezbyt udanej serii walk w wykonaniu Polaka. W swoim kolejnym pojedynku na gali UFC 191 przegrał na punkty z Coreyem Andersonem i jego kariera w amerykańskiej federacji po raz pierwszy stanęła pod znakiem zapytania. Na szczęście udało mu się zanotować wygraną na gali UFC Fight Night w Zagrzebiu, podczas której pokonał na punkty reprezentanta gospodarzy, Igora Pokrajaca. Niestety, Cieszynianin przegrał swoje dwa następne pojedynki, kolejno z Alexandrem Gustafssonem i Patrickiem Cumminsem na punkty i po raz kolejny znalazł się na cenzurowanym.

Gdy wydawało się, że UFC to dla naszego rodaka za wysokie progi, przyszła seria czterech wygranych z rzędu, która rozpoczęła się wygraną przez poddanie nad Devinem Clarkiem podczas gali UFC Fight Night: Cerrone vs Till w Gdańsku. W ciągu roku Błachowicz zdołał wygrać jeszcze z Jaredem Cannonierem, zrewanżować się Jimiemu Manuwie oraz poddać Nikitę Kryłowa. Dzięki temu został headlinerem podczas praskiej gali UFC on ESPN+ 3. Niestety, w pojedynku wieczoru przeciwko Thiago Santosowi został znokautowany na początku trzeciej rundy.

Szczęśliwie, „The Prince” nie poddał się i zdołał w świetnym stylu wygrać trzy swoje kolejne pojedynki. Najpierw znokautował Luke’a Rockholda na UFC 239, za co został wyróżniony nagrodą za występ wieczoru, następnie wypunktował Ronaldo Souzę podczas UDC on ESPN+ 22, a w swoim ostatnim pojedynku wziął sromotny rewanż na Corey’u Andersonie, którego brutalnie znokautował w 3. minucie 1. rundy pojedynku wieczoru UFC on ESPN+ 25, za co po raz kolejny został nagrodzony premią za występ wieczoru.

Podczas swojej dotychczasowej kariery w UFC, Jan Błachowicz dorobił się opinii nieustępliwego i ambitnego zawodnika, który za każdym razem bierze rewanż nad swoimi wcześniejszymi pogromcami. Zasłynął również jako znakomity puncher, który posiada nokautujące uderzenie w obu rękach. W swojej zawodowej karierze stoczył do tej pory 34 pojedynki, z których 26 wygrał (7 KO, 9 Sub) i 8 przegrał. 37-latek posiada czarny pas w brazylijskim ju-jitsu. Na co dzień trenuje w Berkut WCA Fight Team. Mierzy 188 cm i ma zasięg wynoszący 198 cm.

Dominick Reyes

Rywal Jana Błachowicza w pojedynku o pas UFC jest obecnie numerem jeden w rankingach dywizji półciężkiej Ultimate Fighting Championship. Dla Amerykanina starcie z Polakiem będzie drugim podejściem do zdobycia mistrzostwa tej organizacji – w lutym tego roku podczas UFC 247 przegrał na punkty z dotychczasowym dominatorem, Jonem Jonesem.

Reyes urodził się w grudniu 1989 roku. Zanim na dobre zajął się mieszanymi sztukami walki był dobrze zapowiadającym się zawodnikiem futbolu amerykańskiego. Po tym jak nie został wybrany w drafcie do NFL, zdecydował się poświęcić całkowicie MMA, a swój pierwszy pojedynek stoczył dla organizacji King of the Cage pod koniec 2014 roku. Nie muszę chyba dodawać, że był to debiut udany – jego rywal został znokautowany w 1. rundzie pojedynku.

Po serii 6 wygranych z rzędu, Kalifornijczyk został dostrzeżony przez UFC i w czerwcu 2017 dostał swoją szansę podczas Fight Night: Chiesa vs Lee w Oklahoma City. W swojej pierwszej walce dla tej organizacji w niespełna pół minuty rozprawił się z Joachimem Christensenem, za co został nagrodzony premią za najlepszy występ wieczoru. Jednocześnie jasne stało się, że zawodnik z Hesperii może mieć przed sobą bardzo ciekawą przyszłość.

Swój kolejny występ zaliczył na UFC 218, a jego rywalem został Jeremy Kimball. Reyes po raz kolejny szybko rozprawił się ze swoim rywalem, poddając go w czwartej minucie 1. rundy. Kilka miesięcy później na gali UFC Fight Night: Maia vs Usman, „The Devastator” błyskawicznie poddał swojego kolejnego rywala, a jego ofiarą został tym razem wspmniany wcześniej Jared Cannonier. Reyes na tym jednak nie poprzestał – na przełomie 2018 i 2019 wygrywał jeszcze kolejno z Ovincem Saint Preux (jednogłośna decyzja), Volkanem Oezdemirem (niejednogłośna decyzja) oraz Chrisem Weldmanem (KO w 1. rundzie).

Mając na swoim koncie 12 wygranych pojedynków i ani jednej porażki, Dominick Reyes dostał wreszcie okazję do walki o pas ze wspomnianym wcześniej Jonem Jonesem. Pretendent wyszedł do tego pojedynku bez respektu przed utytułowanym rywalem i przez dwie pierwsze rundy to właśnie Reyes był agresorem. Później walka się wyrównała, a w dwóch ostatnich starciach inicjatywę przejął Jones, który ostatecznie wygrał na punkty. Chociaż wielu kibiców uznało, że wygrana należała się Reyesowi, ostatecznie wydaje się, że „Bones” wygrał zasłużenie, w dużej mierze dzięki znakomitej defensywie i neutralizowaniu uderzeń „Dewastatora”. Nie ma jednak wątpliwości, że najbliższy rywal Jana Błachowicza był jednym z bardziej wymagających przeciwników w karierze byłego mistrza.

Dominick Reyes stoczył do tej pory 13 zawodowych pojedynków, z których 12 wygrał (7 KO, 2 Sub) i 1 przegrał. Specjalizuje się przede wszystkim w walce w stójce, jednak posiada również niebieski pas w BJJ. Jest leworęczny co czyni go niewygodnym rywalem. Ma 193 cm wzrostu i może pochwalić się zasięgiem wynoszącym 196 cm. Na co dzień trenuje w Cage Combat Academy.

Jan Błachowicz – Dominick Reyes – typy bukmacherskie

Jak już wspomniałem wcześniej, bukmacherzy znacznie większe szanse na wygraną w tym pojedynku dają Amerykaninowi. Nie ma wątpliwości, że duża w tym zasługa jego ostatniego starcia o pas, podczas którego napsuł sporo krwi legendarnemu „Bonesowi”. Mimo wszystko, starcie podczas gali w Houston unaoczniło kilka słabszych punktów najbliższego rywala Jana Błachowicza.

Można śmiało powiedzieć, że Reyes jest obecnie jednym z lepszych puncherów w UFC. Niemniej, podczas jego pojedynku z Jonesem widać było, że raczej stroni on od walki w parterze. W tej płaszczyźnie „Cieszyński Książe” będzie mógł szukać swojej szansy, chociaż o sprowadzenie walki do poziomu może być niezwykle trudno, gdyż Amerykanin opanował uniki przed obaleniami niemal do perfekcji.

Kolejnym elementem, w którym Błachowicz może szukać swojej szansy jest agresywny styl walki Reyesa. Zawodnik z Kalifornii prezentuje ofensywny styl walki, przez co może być podatny na ciosy kontrujące. Znając siłę ciosu Polaka, możemy być pewni, że każde czyste kontruderzenie może zakończyć się nokautem. Mimo to, należy również wziąć pod uwagę fakt, że szczęka Reyesa nie była, póki co poddana zbyt wielu mocnym ciosom, gdyż do tej pory nigdy nie przegrał on przez KO.

Jeśli chodzi o warunku fizyczne, to żaden z zawodników raczej nie będzie mógł wykorzystać ich jako swój atut – chociaż Amerykanin jest 5 cm wyższy od Polaka, to zasięg ramion obydwaj fighterzy mają zbliżony. Niemniej, 7 lat młodszy zawodnik z Kalifornii będzie miał najpewniej przewagę szybkości, a do tego będzie miał większe szanse, by zaznaczyć swoją przewagę na kartach sędziowskich, jeśli walka odbędzie się na pełnym dystansie 5 rund. Największym atutem cieszynianina może z kolei okazać się doświadczenie – walka na UFC 253 będzie dla niego już 15 występem dla największej organizacji MMA na świecie.

Podsumowując, chociaż to młodszy i szybszy Reyes jest faworytem tego pojedynku, liczę na to, że Polak sprawi niespodziankę i podda lub znokautuje swojego rywala. Dla Błachowicza będzie to życiowa szansa na zdobycie tytułu i wierzę, że był w stanie na tyle ciężko przepracować ostatnie miesiące, żeby tę szansę wykorzystać. O jego wygranej może zadecydować przede wszystkim doświadczenie oraz siła fizyczna, a także przewaga w umiejętnościach walki w parterze. Stawiam więc na wygraną Polaka przed czasem po kursie z niezłym value.

  • Nasz typ: Wygrana Jana Błachowicza po kursie 3,0 @forBET @Betclic

UFC 253 – karta walk

Pełna karta walk UFC 253 przedstawia się następująco:

  • Walka o pas wagi średniej: Israel Adesanya (19-0, 14 KO) – Paulo Costa (13-0, 11 KO, 1 Sub)
  • Walka o pas wagi półciężkiej: Jan Błachowicz (26-8, 7 KO, 9 Sub) – Dominick Reyes (12-1, 7 KO, 2 Sub)
  • Hakeem Dawodu (11-1-1, 7 KO) – Zubaira Tukhugov (19-4-1, 7 KO, 1 Sub)
  • Kai Kara-France (21-8-1 NC, 9 KO, 3 Sub) – Brandon Royval (11-4, 3 KO, 7 Sub)
  • Diego Sanchez (30-12, 10 KO, 6 Sub) – Jake Matthews (16-4, 4 KO, 7 Sub)
  • Brad Riddell (8-1, 5 KO) – Alex Da Silva Coelho (21-2, 13 KO, 7 Sub)
  • Shane Young (13-4, 6 KO, 4 Sub) – Nate Landwehr (14-3, 8 KO)

Pojedynki karty głównej będzie można obejrzeć na antenie Polsatu Sport. Poza dwoma hitowymi starciami o pas, w głównej karcie walk zobaczymy również pojedynek w wadze muszej pomiędzy Kaiem-Karą Francem a Brandonem Royvalem oraz starcie w Hakeema Dawodu z Zubairą Thukhugovem w kategorii piórkowej. Z kolei w karcie wstępnej znalazły się starcia Brada Riddella z Alexem Da Silvą Coelho w wadze lekkiej, pojedynek Diego Cancheza z Jakem Matthewsem w kategorii półśredniej oraz Shane’a Younga z Natem Landwehrem w dywizji piórkowej.

Przeglądając tę stronę akceptujesz politykę cookies oraz regulamin strony więcej informacji

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close