Finał pań w Cincinnati. Sabalenka sięgnie po drugi tytuł w tym roku?
Od 27 stycznia Aryna Sabalenka czeka na drugi wygrany turniej w 2024 roku. Czy Białorusinka sięgnie po upragniony tytuł na kortach twardych w Ohio? Czy to jednak rozpędzona Jessica Pegula sprawi niespodziankę i przedłuży swoją niesamowitą passę dziewięciu wygranych z rzędu meczów na kortach twardych?
Pogromczyni Igi Świątek
Półfinałowy mecz Igi Świątek z Aryną Sabalenką zapowiadany był przez ekspertów jako przedwczesny finał tego turnieju. Liderka światowego rankingu niestety jednak musiała uznać wyższość turniejowej trójki.
Polka nie była w stanie sprostać siłowemu tenisowi Białorusinki, popełniała sporo błędów i po dwóch setach zakończyła swoją przygodę z turniejem. Prawdziwych emocji doświadczyliśmy jedynie w końcówce spotkania. Iga przegrywając 1-5 w drugiej partii próbowała jeszcze wrócić do gry. Walczyła dzielnie i dopiero dziesiąta piłka meczowa zakończyła rywalizację odwiecznych rywalek.
Świątek tym samym powtórzyła rezultat na tych kortach z przed roku, Sabalence z kolei po raz pierwszy udało się awansować do finału tego turnieju. Potwierdziła się opinia, że szybka nawierzchnia kortów w Cincinnati wyjątkowo nie służy naszej tenisistce.
Nieprzypadkowo pozostałe trzy przegrane z Białorusinką miejsce miały również na nawierzchni twardej. Jedyne wyrównane pojedynki obu pań na nawierzchni ceglanej to pamiętne trzysetówki na kortach w Madrycie, uważanych zresztą na zdecydowanie najszybsze wśród tego typu nawierzchni.
Świetna forma Peguli
Drugi pojedynek półfinałowy to starcie Jessica Peguli z Paulą Badosą. Obie tenisistki świetnie dotychczas radziły sobie na kortach w Cincinnati. Faworytka gospodarzy znalazła sposób na dynamiczny tenis Hiszpanki.
Byliśmy świadkami wielu ciekawych wymian, a obie tenisistki starały się trzymać piłkę w korcie. Ostatecznie wygrała Pegula i już tylko jednego zwycięstwa brakuje jej do drugiego z rzędu triumfu w finale turnieju rangi WTA1000.
Amerykanka po raz trzeci w ostatnich dniach schodzi zwycięsko z kortu po trzysetowej batalii. Pojedynki z Muchową, Fernandez i Badosą kosztowały ją sporo sił, a to tylko trzy z dziewięciu ostatnich zwycięstw z rzędu tej zawodniczki. Czy starczy jej sił, by przeciwstawić się Arynie Sabalence?
Będzie wyrównany finał?
Pegula pokonała ją dotychczas na kortach twardych już dwukrotnie, ale dziś to nie ona będzie faworytką. Pewne jest jednak, że Amerykanka da z siebie w dzisiejszym finale wszystko. Na pewno nie przestraszy się mocnych uderzeń faworytki i jeśli uda jej się wciągnąć Arynę w grę na dystansie – możemy spodziewać się kolejnego zaciętego widowiska.
Spodziewam się świetnego meczu oraz wielu emocji. Mam nadzieję, że to nie będzie krótki pojedynek a tenisistki przekroczą linię 19,5 gemów w meczu.