Piotr

Pawlak

Aryna Sabalenka jest faworytką WTA Finals 2025, ale moim zdaniem jej czujność może uśpić nieco rywalizacja grupowa. Jasmine Paolini i Coco Gauff były, choć zabrzmi to brutalnie, tylko “formalnością”. Postawiła się nieco Jessica Pegula, ale Amanda Anisimowa to moim zdaniem zdecydowanie większy kaliber.

• Amanda Anisimowa wygrała z Aryną Sabalenką w tym roku na Wimbledonie oraz przegrała 4 gemami na US Open.
• Białorusinka nie gra perfekcyjnie, co wykorzystała Gauff i może wykorzystać agresywnymi forehandami także Anisimowa.
• Kluczowa będzie jakość pierwszego podania po stronie Amerykanki.

Amerykanka ustabilizowała w tym sezonie swój mental i jest w stanie grać o najwyższe cele. W grupie pokonała między innymi Igę Świątek. Sądzę, że teraz powalczy z Sabalenką.

Płaskie i agresywne uderzenia Amandy Anisimowej, zwłaszcza z forehandu mogą zepchnąć Arynę Sabalenkę do głębokiej defensywy. Zwłaszcza na początku meczu. Skoro znacznie gorzej dysponowana na tym turnieju Coco Gauff potrafiła doprowadzić do tie-breaka, to dlaczego Anisimowa ma przegrać jednostronnie?

Amerykanka pokonała już w tym sezonie Białorusinkę na Wimbledonie, a podczas ostatniego pojedynku na US Open przegrała tylko 4 gemami. Jeśli “dojedzie” jej serwis, co często bywa niestety dla niej problemem, to zobaczymy prawdopodobnie zacięty mecz.

Choć kobiecy tenis widział już różne scenariusze, to nie spodziewam się niespodzianki w meczu Jeleny Rybakiny z Jessicą Pegulą. Typuje zwycięstwo Kazaszki. Rybakina wygląda po prostu w Rijadzie świetnie. Zresztą taką formę utrzymuje już od końcówki sezonu. Nie licząc meczu oddanego walkowerem, wygrała 9 pojedynków z rzędu, tracąc w nich tylko trzy sety.

• Warunki w Rijadzie świetnie odpowiadają Jelenie Rybakinie.
• Kazaszka dominuje nad rywalkami skutecznością pierwszego podania.
• Jelena Rybakina wygrała w tym sezonie już 2:0 z Jessicą Pegulą.

Najmocniejszą bronią Jeleny Rybakiny jest świetnie funkcjonujące podanie. Wystarczy wspomnieć, że w ostatnim meczu z Jekateriną Aleksandrową zanotowała 8 asów i zdobyła 79% punktów po pierwszym serwisie. Przełamać ją jest niezwykle ciężko. Dodatkowo doskonale czuje rytm gry i kontruje rywalki. Zagrała 22 winerów ze wspomnianą Aleksandrową.

Jessica Pegula ma swoje momenty na tym turnieju, ale trzeba też wspomnieć, że w pierwszym meczu “pomogła” jej fatalnie dysponowana Coco Gauff, a w ostatnim Jasmine Paolini też zagrała sporo poniżej oczekiwań. Jednocześnie Amerykanka potrafiła ugrać seta przeciwko Sabalence.

Sądzę jednak, że świetnie dysponowana i stabilna Jelena Rybakina nie pozwoli się dać zaskoczyć Jessice Peguli. W tym sezonie panie grały przeciwko sobie podczas Billie Jean King Cup. Kazaszka wygrała bez większej historii 6:4, 6:1. Nie zdziwię się, jak tym razem będzie podobnie.

Aryna Sabalenka wygrała oba mecze i potwierdza, że jest faworytką WTA Finals. Białorusinka w tym sezonie absolutnie zdominowała rywalizację w tourze, wygrywając 54 z 65 pojedynków. W ostatnim meczu grupowym podejmie Coco Gauff, która zapomniała już o fatalnym występie przeciwko Jessice Peguli i ograła bez straty seta Jasmine Paolini.

• Coco Gauff jest w coraz lepszej dyspozycji.
• Amerykanka pokrywała handicap +4,5 gema w 5 ostatnich meczach z Sabalenką.
• Coco Gauff pokonała już Arynę Sabalenkę w tym sezonie.

Wielu zastanawia się, którą wersję Coco Gauff zobaczymy. Czy właśnie taką waleczną, skoncentrowaną na grze? A może popełniającą podwójne i niewymuszone forehandowe błędy, jak w starciu z Pegulą? W tym sezonie Amerykanka popełniła już 405 niewymuszonych błędów (Sabalenka zaledwie 145). Jeśli Coco Gauff zagra na swoim wysokim poziomie, to sądzę, że będzie w stanie napsuć nieco krwi Arynie Sabalence.

Amerykanka pokonała Białorusinkę w tym roku na French Open. Generalnie, ich mecze, jeśli przyjrzeć się różnicy gemów, są dość wyrównane. Coco Gauff pokrywała handicap +4,5 gema w każdym z pięciu ostatnich pojedynków przeciwko Arynie Sabalence. Stawiam na taki sam scenariusz.

Jasmine Paolini błyszczała formą w końcówce sezonu, ale podczas WTA Finals nie potrafi się kompletnie odnaleźć. Kilka dni temu Włoszka poinformowała, że zmaga się z chorobą, co na pewno ma wpływ na jej dyspozycję. Zwłaszcza że jej tenis oparty jest na waleczności, czym wcześniej nadrabiała braki w warunkach fizycznych. Jeśli Jasmine Paolini wciąż nie jest w pełni zdrowa, to ciężko będzie jej znaleźć sposób ma mocne uderzenia Jessici Peguli.

• Jasmine Paolini nie jest w pełni sił.
• Jessica Pegula wygrała 4 z 5 bezpośrednich meczów.
• Amerykanka nie straciła seta w 4 z 5 bezpośrednich starć z Włoszką.

Amerykanka utrzymuje stabilną formę. Najpierw pokonała Coco Gauff, a następnie postraszyła Arynę Sabalenkę. Dość ciekawie wygląda historia bezpośrednich pojedynków. Jessica Pegula wygrała 4 z 5 meczów przeciwko Jasmine Paolini, nie tracąc w nich ani jednego seta. Włoszka zwyciężyła jedynie podczas tegorocznego Bille Jean King Cup.

Kibice ostrzą sobie zęby na mecz Igi Świątek z Amandą Anisimową. Jego zwyciężczyni awansuje do półfinału WTA Finals. Do tej pory trudno zrozumieć występ Igi Świątek przeciwko Jelenie Rybakinie. W pierwszym secie Polka otarła się niemal o perfekcję, ale w dwóch kolejnych wyraźnie obniżyła loty. Jeśli zobaczymy Świątek z pierwszego seta, wówczas spodziewam się wygranej z Anisimową. Jeśli zagra na poziomie drugiej i trzeciej partii, to zwycięstwo przypadnie zapewne Amandzie.

• Ostatni mecz Świątek i Anisimowej zakończył się w 19 gemach.
• Polka i Amerykanka rozegrały powyżej 18,5 gemów w ostatnich pojedynkach WTA Finals.
• Solidny return Polki (51,5% skutecznych przełamań w tym sezonie), ale jednocześnie agresja Anisimowej mogą wydłużyć ten mecz.

Kluczem będzie jakość pierwszego podania, która była największą bolączką w drugim i trzecim secie przeciwko Rybakinie. Agresywnie grająca Anisimowa i jej silne, niezwykle płaskie forehandy to broń, której Iga będzie w stanie się przeciwstawić jedynie solidnym serwisem. Polka może też liczyć na niewymuszone błędy Amerykanki, która często podejmuje duże ryzyko.

Sądzę, biorąc pod uwagę stawkę meczu oraz ostatnie pojedynki obu tenisistek, że zobaczymy przynajmniej 19 gemów. Taki scenariusz miał miejsce podczas ostatniego meczu Igi Świątek i Amandy Anisimowej na US Open oraz w ostatnim pojedynku Polki z Rybakiną oraz Amerykanki przeciwko rodaczce Madison Keys.

Jelena Rybakina urosła do miana jednej z faworytek WTA Finals. Kazaszka jest już pewna pierwszego miejsca w grupie i gry w półfinale. Z jednej strony mecz “o pietruszkę” może być trudny do typowania. Niektórzy spodziewają się, że Rybakina nieco odpuści. Moim zdaniem to jednak nie ten charakter, a dodatkowo grę wchodzi nastawienie mentalne przed półfinałami.

• Jelena Rybakina wygrała oba mecze WTA Finals.
• Madison Keys przegrała cztery ostatnie pojedynki.
• Kazaszka jest w świetnej formie, a Amerykanka zgłaszała problemy zdrowotne.

Madison Keys jest wyraźnie pod formą. Po dłuższej przerwie brakuje jej rytmu meczowego, a nowy sposób serwowania póki co nie przynosi efektu. Amerykanka zgłosiła też problemy zdrowotne po zakończeniu swojego ostatniego pojedynku.

Wszystko to, w zestawieniu ze świetnie dysponowaną Jeleną Rybakiną, powinno sprawić, że Kazaszka zamknie ten mecz bez większych wątpliwości w dwóch setach. Mocną bronią Rybakiny jest jej podanie. W tym sezonie serwuje średnio 6,6 asa na mecz. W ostatnim pojedynku ze Świątek pokazała, że potrafi doskonale wykorzystać, kiedy rywalka ma problemy właśnie z serwisem i utrzymaniem właściwego rytmu. To zła informacja dla Keys.

Aryna Sabalenka mocno rozpoczęła WTA Finals, potwierdzając dlaczego jest faworytką imprezy. Teraz sądzę, że czeka ją trudniejsze zadanie niż przeciwko Jasmine Paolini. Jessica Pegula przegrała co prawda cztery z pięciu ostatnich bezpośrednich meczów, ale pokonała Arynę Sabalenkę w ostatnim pojedynku, rozegranym w Wuhan. Na Amerykance, dzięki zwycięstwu nad rodaczką Coco Gauff, nie będzie ciążyć aż taka presja.

• Jessica Pegula potrafi postawić się Arynie Sabalence, wygrała z nią w Wuhan.
• 24 z 25 ostatnich meczów Amerykanki pokryta została linia powyżej 4,5 szans na przełamanie.
• Jessica Pegula miała powyżej 4,5 szans na przełamanie w każdym z 3 tegorocznych meczów przeciwko Arynie Sabalence.

O tym, że Jessica Pegula potrafi zagrać solidnie wie każdy z nas. Pytanie, czy Aryna Sabalenka powtórzy tak perfekcyjny serwis, jak w starciu z Jasmine Paolini. Jeśli nie, to pojawią się szanse na przełamanie dla Amerykanki. A od tych jest specjalistką. Linię powyżej 4,5 szans na przełamanie Jessica Pegula pokryła w 24 ze swoich 25 ostatnich meczów. Taki sam scenariusz miał także miejsce w 4 z 5 ostatnich pojedynków przeciwko Arynie Sabalence, w tym wszystkich 3 rozegranych w tym sezonie.

Dodajmy, że Jasmine Paolini miała 4 szanse na przełamanie Aryny Sabalenki, a Jessica Pegula powinna być groźniejsza.

Coco Gauff ma za sobą jeden z najgorszych meczów w karierze. Na własne życzenie, popełniając 17 podwójnych błędów serwisowych i 75 niewymuszonych błędów, przegrała z Jessicą Pegulą. Jasmine Paolini miała swoje szanse przeciwko Arynie Sabalence, których nie wykorzystała. Przy takiej dyspozycji Amerykanki, Włoszka na pewno podejmie walkę.

• Coco Gauff zanotowała fatalny występ przeciwko Jessice Peguli.
• Jasmine Paolini wygrała trzy z czterech meczów przeciwko Coco Gauff w tym sezonie.
• Włoszka zdobywała minimum jednego seta w czterech z sześciu dotychczasowych meczów przeciwko Amerykance.

Jasmine Paolini wygrała trzy z czterech meczów w tym sezonie przeciwko Coco Gauff. Jej waleczność i dobre poruszanie się po korcie mogą mieć szczególne znaczenie, jeśli Amerykanka znów będzie miała problemy z drugim podaniem. Jednocześnie biorę pod uwagę scenariusz, w którym Coco Gauff poprawi jakość swojego serwisu, a wówczas będzie w stanie wytrącić największe argumenty Jasmine Paolini. Dlatego typuję, że Włoszka wygra seta.

W drugim poniedziałkowym meczu WTA Finals 2025 stawiam na zwycięstwo Amandy Anisimowej w dwóch setach. Anisimowa nie była sobą podczas pierwszego starcia z Jeleną Rybakiną. Jedną sprawą była świetna dyspozycja Kazaszki, ale inna kwestia – jak zauważają eksperci – to problemy z presją po stronie Amandy. Wydaje się, że w drugim meczu powinna zagrać już spokojniej, nie popełniając aż tylu niewymuszonych błędów (30).

• Madison Keys jest w kiepskiej formie.
• Amanda Anisimowa przegrała pierwszy mecz, ale wiele rozegrało się w jej głowie.
• Siła uderzenia i agresja Anisimowej powinny być decydujące (średnio 70% wygranych piłek w krótkich wymianach).

Madison Keys wróciła na korty po dwumiesięcznej przerwie i widać, że do optymalnej formy jeszcze wiele brakuje. Keys zmieniła nieco styl serwowania, co kompletnie nie pomogło w meczu przeciwko Idze Świątek. Będę zdziwiony, jeśli Madison w takiej formie będzie w stanie nawiązać równorzędną walkę ze swoją rodaczką i urwać choćby jednego seta.

Amanda Anisimowa będzie dążyć w tym meczu do szybkiego kończenia piłek. W końcu w taki sposób wygrywa 70% punktów w tym roku. Madison Keys może szukać dłuższych forehandowych wymian, ale przy obecnej formie wydaje się, że nie ma ku temu większych argumentów.

Iga Świątek rozpoczęła WTA Finals 2025 od ekspresowego zwycięstwa nad Madison Keys (6:1, 6:2). Jednak Amerykanka kompletnie nie “dojechała” na ten mecz. Starcie przeciwko Jelenie Rybakinie zapowiada się zdecydowanie trudniej. Zwłaszcza że Kazaszka od końcówki sezonu utrzymuje wysoką formę, co potwierdziła pokonując przedwczoraj Amandę Anisimową.

• W każdym z meczów Świątek i Rybakiny w tourze rozegranych zostało powyżej 20 gemów.
• Średnia w rywalizacji Polki i Kazaszki to 23,1 gema na mecz.
• Mocny serwis Jeleny Rybakiny i uderzenia z linii bazowej Igi Świątek powinny “przedłużyć” ten mecz.

Jelena Rybakina udowodniła kolejny raz, że jej najmocniejszą bronią jest serwis. Zanotowała 7 asów, a jej średnia w tym sezonie to 6,76 asa na mecz. Także przebieg nadchodzącego pojedynku będzie w dużej mierze zależał od serwisu Kazaszki, ale i jakości returnu Polki. Iga Świątek musi też utrzymać jakość swojego podania, aby wywierać presję na swoją rywalkę.

W każdym z dziewięciu dotychczasowych meczów Igi Świątek z Jeleną Rybakiną w tourze rozegranych zostało powyżej 20 gemów. Jeszcze ciekawiej wygląda średnia bezpośredniej rywalizacji, która wynosi 23,1 gema na mecz. Spodziewam się kolejnego zaciętego pojedynku.

• Coco Gauff wygrała dwa ostatnie bezpośrednie pojedynki.
• Gauff nie straciła seta w dwóch ostatnich meczach z Pegulą.
• Gra obronna i dobre podanie mogą być kluczem do zwycięstwa Gauff.

• Sabalenka wygrała cztery ostatnie bezpośrednie mecze z Paolini
• Białorusinka wygrała pięć z siedmiu dotychczasowych starć z Włoszką, nie tracąc ani razu seta
• Siła i lepsze warunki fizyczne Sabalenki będą mieć znaczenie na kortach w hali.

Dużo bardziej wyrównanie zapowiada się w moim odczuciu mecz Amandy Anisimowej z Jeleną Rybakiną. Amerykanka to rewelacja tego sezonu, która potwierdziła dobrą formę zwycięstwem w Pekinie. Kazaszka dobrze wygląda w Tokio, ale ostatecznie wycofała się z powodu kontuzji pleców. Teraz wszystko wydaje się być już w jak najlepszym porządku.

• Obie dysponują mocnymi uderzeniami i potrafią utrzymać własne podanie.
• Średnia długość seta w meczach Anisimowej i Rybakiny w tym sezonie na hardzie to powyżej 9 gemów.
• Anisimowa jest przebojowa, ale Rybakina utrzymuje stabilny poziom.

To starcie dwóch mocno uderzających tenisistek, które bazują na swoim podaniu, ale i uderzeniach z głębi kortu. Anisimowa jest dużo bardziej przebojowa, ale Rybakina od dłuższego czasu utrzymuje wysoki i stabilny poziom. Zwłaszcza przy swoim podaniu, na które spróbuje zapolować jej rywalka, słynąca z jednego z najlepszych returnów w tourze. Warto dodać, że Kazaszka w tym sezonie notuje średnio 6,6 asa na mecz. To najlepszy wynik spośród TOP10 tenisistek.

Jednocześnie obie podejmują spore ryzyko, co widać po średniej liczbie podwójnych błędów na kortach twardych w tym sezonie. Po stronie Jeleny Rybakiny jest to 3,34. Z kolei w przypadku Amandy Anisimowej 3,72 podwójnego błędu serwisowego na mecz.

Spodziewam się, że w meczu tak mocno zagrywających tenisistek zobaczymy przynajmniej 21 gemów. Zwłaszcza że średnia długość seta w pojedynkach Rybakiny w tym sezonie na kortach twardych to 9,23 gema, a w przypadku Anisimowej niewiele mniej (9,08). O zwycięstwie powinno zadecydować pierwsze podanie oraz to, która popełni mniej niewymuszonych błędów.

Tak naprawdę to mecz Igi Świątek z Madison Keys pokaże nam, jak dokładnie wyglądają korty w Rijadzie. Czy są wyjątkowo szybkie, na co liczy między innymi Madison Keys, czy jednak nieco wolniejsze, co pozwoli na wyższe odbicie piłki i da handicap Idze Świątek. W moim odczuciu Polka wylosowała dość ciężko, gdyż każda z jej przeciwniczek bazuje w dużej mierze na sile.

• Madison Keys nie grała od końcówki sierpnia.
• Iga Świątek wygrała 5 z 7 pojedynków przeciwko Amerykance.
• Drugie podanie Madison Keys będzie podatne na returny Polki (46,9% skuteczności Amerykanki).

Jednak na papierze najłatwiej zapowiada się starcie przeciwko Madison Keys. Amerykanka najlepszą formę prezentowała na początku sezonu, kiedy wygrała Australian Open, pokonując w finale Arynę Sabalenkę. Wówczas w półfinale wygrała także z Igą Świątek. Później grała w kratkę.

Iga Świątek wygrała pięć z siedmiu bezpośrednich pojedynków przeciwko Madison Keys. Jednak dwie porażki przytrafiły się właśnie na kortach twardych. Najmocniejszą bronią Amerykanki jest jej siła i pierwsze podanie. W tym sezonie Keys zdobyła 66,3% punktów po pierwszym serwisie (drugi najlepszy wynik z TOP10 tenisistek po Jasmine Paolini). Jednocześnie Iga, która pokazała, że potrafi returnować, może liczyć na słabą skuteczność Amerykanki przy drugim podaniu. Keys wygrywa zaledwie 46,9% punktów po drugim serwisie.

Polka jest faworytką i sądzę, że wygra ten mecz w dwóch partiach. W tym sezonie wygrała 71% meczów na kortach twardych właśnie w dwóch setach. Madison Keys nie pojawiła się na korcie od końcówki sierpnia, co może ją usztywnić zwłaszcza w początkowej fazie meczu. Jeśli Iga rozpocznie mocno i zagra swoje, to sądzę, że Amerykanka nie będzie miała zbyt wiele do powiedzenia.

Jessica Pegula rozegrała osiem trzysetowych meczów w dwa tygodnie. W taki sposób rozstrzygała także wszystkie dotychczasowe pojedynki w Wuhan. Czy starczy jej sił, aby postawić się szybkiej i agresywnej Coco Gauff? 

• W ośmiu ostatnich meczach Peguli widzieliśmy powyżej 20,5 gema.
• Jednak to Gauff jest bardziej wypoczęta i gra obecnie lepszy tenis.

Młodsza z Amerykanek nie straciła jeszcze w Wuhan seta. Jednak Jessica Pegula potrafi mobilizować się na najważniejsze pojedynki. Sądzę, że czeka nas powyżej 20,5 gema, a może i nawet trzy sety. Wiele będzie zależeć od pierwszego podania Coco Gauff, które jak wiemy – potrafi jej płatać figle.

Obsada meczu finałowego w Szanghaju jest sporą niespodzianką. I Arthur Rinderknech, i Valentin Vacherot pokonali po drodze kilku czołowych tenisistów. W półfinale Francuz okazał się lepszy od Daniła Miedwiediewa, a Monakijczyk wykorzystał problemy fizyczne Novaka Djokovicia.

• • Arthur Rinderknech ma większe doświadczenie.

• • Dobry serwis, woleje i płaski forehand Francuza mogą dać mu zwycięstwo.

Sądzę, że może czekać nas wyrównany mecz. Jednak to Arthur Rinderknech miał trudniejszych rywali, a dodatkowo ma większe doświadczenie od Valentina Vacherota. Dobry serwis Francuza, niewygodne woleje i płaski forehand z głębi kortu powinny zrobić różnicę.

Danił Miedwiediew utrzymuje wysoką formę. Jednak Arthur Rinderknech, który zaskoczył już w Szanghaju Zvereva, Leheckę i Augera-Aliassime ma wszystko, aby uprzykrzyć życie także Rosjaninowi. Francuz wygrał pięć ostatnich meczów i stracił w nich tylko jednego seta. To na pewno będzie pojedynek na mocne uderzenia, ale woleje (83% skuteczności na kortach twardych) i lepsza wytrzymałość Rinderknecha mogą mieć znaczenie. Sądzę, że nie przegra tego meczu więcej niż 3 gemami. A może i pokusi się o zwycięstwo.

Solana Sierra wygrała trzy ostatnie mecze, tracąc tylko jednego seta. Argentynka jest konsekwentna w swojej grze, bazując na precyzyjnych uderzeniach z głębi kortu. Agresywna gra Sierry i dużo większe doświadczenie na clay’u powinny przechylić szalę zwycięstwa. Zwłaszcza że Andrea Lazaro Garcia przegrała nie tak dawno temu z Zidansek i Samson. To zawodniczki na podobnym poziomie, co Sierra. Hiszpanka nie zdobyła z nimi ani jednego seta.

Iga Świątek wygrała wszystkie siedem dotychczasowych meczów przeciwko Jasmine Paolini. Polka straciła w nich łącznie tylko jednego seta. Choć w poprzedniej rundzie Belinda Bencic napędziła jej strachu w pierwszym secie, to Iga szybko się pozbierała, co potwierdza jej dobrą dyspozycję.

• Iga Świątek wygrała każdy z siedmiu meczów przeciwko Jasmine Paolini.
• Polka straciła tylko jednego seta w dotychczasowych pojedynkach z Włoszką.
• Świątek jest najskuteczniejsza na returnie w całym tourze, co będzie problemem dla drugiego podania Paolini.

Świątek utrzymuje wysoką skuteczność zarówno pierwszego podania (77%), jak i punktów z returnu (63%). To może być spory problem dla Jasmine Paolini, która miewa problemy z pierwszym serwisem. Włoszka będzie musiała od razu zagrać ofensywnie, próbując zepchnąć naszą tenisistkę do defensywy.

Jednak znakomite statystyki Igi sugerują, że nie będzie o to łatwo. Poza pojedynczymi meczami – jak Billie Jean King Cup czy Cincinnati – Jasmine Paolini nie miała za wiele do powiedzenia przeciwko Idze Świątek.

Jej waleczność i mocne uderzenie z forehandu to zdecydowanie za mało, aby zaskoczyć wszechstronną i dobrze dysponowaną Igę Świątek. Stawiam na wygraną Polki w dwóch setach.

Większość meczów Daniła Miedwiediewa obfituje w sporą liczbę przełamań. Dość powiedzieć, że w ostatnim pojedynku przeciwko Learnerowi Tienowi było ich aż siedem. Rosjanin i Australijczyk są w optymalnej formie i widać, że wolniejszy kort im odpowiada.

• W ostatnim meczu Daniła Miedwiediewa widzieliśmy 7 przełamań.
• Handicap over 4,5 przełamania został pokryty w 10 z 11 bezpośrednich meczów.
• Styl gry obu tenisistów sugeruje kolejny pojedynek z breakpointami.

Wymiany z głębi kortu, świetny return Miedwiediewa i ruchliwość de Minaura są znakiem, że możemy spodziewać się dłuższego pojedynku. W ostatnim czasie jeden i drugi nie bazują aż tak na swoim podaniu, jak do tego przyzwyczaili wcześniej. To sugeruje, że kolejny raz przekroczona może zostać linia 4,5 przełamania.

Statystyki ATP pokazują z jednej strony aż na 33% skuteczności returnu po stronie Daniła Miedwiediewa. Z drugiej strony aż 82% punktów po pierwszym podaniu Alexa de Minaura na hardzie.

To mecz skrojony pod breakpointy. Zwłaszcza że handicap over 4,5 przełamania został pokryty w 10 z 11 dotychczasowych pojedynków Rosjanina z Australijczykiem (10,3,9,5,7,7,6,7,7,5,9). W ostatnim zobaczyliśmy ich aż dziesięć.

Dzisiejszy kupon zamykam meczem Shuai Zhang z Coco Gauff. Chinka postawiła twarde warunki Amandzie Anisimowej w pierwszym secie meczu w Pekinie, a w Wuhan ograła już Emmę Navarro i Soranę Cirsteę. Teraz będzie chciała zaskoczyć Coco Gauff.

• Shuai Zhang nie przegrała jeszcze z Coco Gauff różnicą większą niż 5 gemów.
• Chinka ma argumenty, aby przy wsparciu publiczności zaskoczyć Amerykankę.
• Drugie podanie Coco Gauff może być podatne na returny Shuai Zhang.

Będzie to starcie tenisistki gospodarzy, wspieranej przez publiczność z Amerykanką, która ma w ostatnich tygodniach wahania formy. Jasne jest, że kondycja i szybkość będą przemawiać na korzyść Coco Gauff. Jednak Zhang potrafi zagrać różnorodny tenis, dostosowując się do stylu rywalki. Jeśli Chinka utrzyma podanie na podobnym poziomie, jak w poprzednich meczach, a do tego znów zaskoczy swoimi firmowymi podejściami do siatki, to wcale to nie musi być łatwy pojedynek dla faworyzowanej Amerykanki.

Zwłaszcza że Coco Gauff potrafi szybko się frustrować, a Shuai Zhang na pewno będzie polować na przełamania. Stawiam, że Chinka pokryje handicap 6,5 gema i tym samym nie będzie to jednostronny mecz. Warto zauważyć, że choć to Coco Gauff wygrała wszystkie trzy do tej pory rozegrane bezpośrednie pojedynki, to ani razu nie zdobyła więcej niż 5 gemów od Shuai Zhang.

Belinda Bencic potrafiła pokonać Igę Świątek na US Open w 2021 roku, ale trzy ostatnie pojedynki padły łupem Polki. Nasza tenisistka w pierwszej rundzie w Wuhan bez najmniejszych kłopotów ograła Marie Bouzkovą, tracąc tylko dwa gemy. Bencic w tym czasie odpoczywała, gdyż Elise Mertens oddała mecz walkowerem. Jednak to nie powinno jej dać większego handicapu. Zwłaszcza że Iga Świątek jest świetnie przygotowana do turnieju.

• Iga Świątek wygrała z Belindą Bencic na tegorocznym Wimbledonie w 14 gemach.
• Polka jest najlepiej returnującą tenisistką w tourze, co może wytrącić ofensywne argumenty Szwajcarki.
• W 7 z 10 ostatnich zwycięstw Iga Świątek potrzebowała mniej niż 21,5 gema.

Styl gry Belindy Bencic, który opiera się na atakach z okolic końca kortu i płaskich uderzeniach z niskiej pozycji sprawdza się lepiej na szybszych kortach. Niemniej jednak wciąż może być groźna. Szwajcarka urwała w Pekinie seta Coco Gauff, pokazując właśnie wspomniane argumenty.

Iga Świątek to obecnie najlepiej returnująca tenisistka w całym tourze. Polka zdobyła 49,5% punktów z returnu. Dobra defensywa, połączona z precyzyjnym forehandem i świetnym poruszaniem się na nogach powinny przechylić szalę zwycięstwa na korzyść Igi Świątek.

Spodziewam się, że nie będzie to długi mecz. Iga wyjaśni wszystko w maksymalnie 21 gemach. Na tegorocznym Wimbledonie Świątek rozbiła Bencic w 14 gemach.

W “normalnych” warunkach Novak Djokovic byłby zdecydowanym faworytem. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że doświadczony Serb miał problemy fizyczne w obu poprzednich meczach, a dodatkowo zarówno przeciwko Yannickowi Hanfmannowi, jak i Jaume Munarowi stracił seta.

• Novak Djokovic stracił seta w dwóch poprzednich meczach.
• W obu pojedynkach Serb walczył z problemami fizycznymi.
• Agresywna gra i mocny forehand Bergsa mogą dać mu seta.

Novak Djokovic wciąż jest geniuszem taktycznym, ale Zizou Bergs będzie polował na jego fizyczną słabość. Agresywna gra z głębi kortu, oparta na mocnym forehandzie mogą sprawić problemy Serbowi jeśli ten znów nie będzie w pełni sił.

Djokovic wciąż może obronić się pierwszym serwisem oraz ogromnym doświadczeniem na kortach w Szanghaju, gdzie jak wyliczają statystycy – wygrał 40 z 46 rozegranych do tej pory meczów. Zizou Bergs rozgrywa jednak swój najlepszy sezon w karierze i jeśli ma pokonać Novaka Djokovicia, to wydaje się, że lepszego momentu nie będzie.

Kluczowe będzie to jak “Nole” poradzi sobie z pierwszym podaniem i czy będzie w stanie skracać wymiany. Moim zdaniem Bergs urwie faworytowi przynajmniej jednego seta.