Wojciech

Gancarz

Lider Ekstraklasy – Górnik Zabrze w ramach 15. kolejki Ekstraklasy zagra mecz z Lubinie. Gospodarze podchodzą do tego spotkania po remisie z Cracovią. W pięciu ostatnich meczach Zagłębie Lubin zdobyło łącznie 8 punktów. Dla porównania, Górnik zgromadził w pięciu ostatnich spotkaniach aż 11 oczek.

Spodziewam się ciekawego meczu w kontekście liczby bramek. W każdym z pięciu ostatnich meczów Górnika zobaczyliśmy BTTS. Z kolei w przypadku Zagłębia mowa o 3 BTTS-ach w 5 ostatnich spotkaniach. Trzykrotnie mecze Zagłębia okazały się overowe (powyżej 2.5), tak samo jak w przypadku Górnika.

Jagiellonia podchodzi do tego spotkania po porażce 1-2 z Rakowem Częstochowa przed własną publicznością. Ten wynik nie powinien jednak specjalnie wpłynąć na postawę Jagi, która od dłuższego czasu jest w dobrej formie, co potwierdza fakt, iż przegrała zaledwie 2 mecze od początku sierpnia.

Zespół z Białegostoku w dobrym stylu rozpoczął rywalizację w Lidze Konferencji, zdobywając 4 punkty w dwóch dotychczasowych meczach. Jagiellonii udało się wywieźć cenny punkt ze Strasbourga. Liczę, że białostocki klub utrzyma dobrą dyspozycję w LK.

W szczególności, że Shkendija to ekipa, która w ostatnim czasie przegrała przed własną publicznością z drużyną Vardar, a także straciła dwa gole w rywalizacji z Brerą Strumica. W Lidze Konferencji klub z Macedonii Północnej zdobył 3 punkty, przegrywając 0-2 z Vallecano oraz wygrywając skromnie z Shelbourne.

Club Brugge zaczęło trwający sezon Ligi Mistrzów od imponującego zwycięstwa aż 4-1 z Monaco. Od tego momentu belgijski klub zanotował jednak dwie porażki: 1-2 z Atalantą oraz aż 0-4 z Bayernem Monachium.

Barcelona zgromadziła do tej pory 6 punktów w 3 meczach, notując 2 zwycięstwa: 2-1 z Newcastle oraz aż 6-1 z Olympiakosem, a także porażkę 1-2 z PSG. W 3 z 4 ostatnich meczów, Barcelona strzelała min. 2 gole w spotkaniu. Club Brugge ma ostatnio problemy w defensywie, czego dowodem jest m.in. stracony gol w meczu pucharowym z ekipą Eendracht Aalst z niższej klasy rozgrywkowej.

Bilbao podchodzi do tego meczu mocno osłabione. Niedostępni na ten pojedynek są m.in. Sancet, Berchice oraz bracia Williams. Newcastle radzi sobie w Lidze Mistrzów bardzo dobrze – mowa o dwóch zwycięstwach: 4:0 z Royale Union SG oraz 3-0 z Benficą, a także wyrównanym starciu z Barceloną, które zakończyło się porażką 1:2.

Athletic Bilbao zdobyło 3 punkty w 3 meczach, wygrywając u siebie z Karabachem, natomiast przegrywając 0:2 z Arsenalem (u siebie) oraz 1:4 na wyjeździe z BVB.

Ajax to najsłabsza ekipa Ligi Mistrzów. Holenderski klub nie wygrał żadnego z trzech dotychczasowych meczów, a bilans bramkowy tego zespołu wynosi 1:11.

Trudno będzie o poprawkę pozycji w tabeli, gdyż Galatasaray nie przegrało żadnego z 8 ostatnich meczów, pokonując m.in. Liverpool 1-0. Z kolei Ajax wygrał zaledwie 1 z 5 ostatnich meczów, a na 10 ostatnich spotkań zanotował zaledwie 3 zwycięstwa.

Villarreal co prawda nie zaczął nowej edycji Ligi Mistrzów w dobrym stylu, gdyż mowa o zaledwie jednym zdobytym punkcie w trzech meczach, jednakże hiszpański klub miał dość wymagający terminarz – wyjazdowe starcie z Tottenhamem, domowy mecz z Juventusem oraz wyjazdowa potyczka z Manchesterem City.

Pafos jest jednym z najsłabszych rywali na liście, więc gracze Villarreal muszą zgarnąć tutaj trzy punkty, jeżeli chcą realnie myśleć o walce w play-offach (1/16 finału).

Po wygraniu pierwszego seta z Rybakiną, wszystko wskazywało na to, że Iga Świątek sięgnie po drugie zwycięstwo i tym samym zrobi duży krok w stronę awansu. Po pierwszej odsłonie starcia z Eleną wszystko się posypało. Iga wygrała zaledwie 1 gema w dwóch kolejnych setach, przegrywając spotkanie 1-2.

Tym samym sytuacja w grupie B jest bardzo klarowna. Z pierwszego miejsca awansuje Elena Rybakina, natomiast o drugie miejsce w grupie powalczą Iga Świątek oraz Amanda Anisimowa.

Amanda była w bardzo nieciekawej sytuacji po pierwszym secie z Keys, gdyż miała na swoim koncie porażkę 0-2 z Rybakiną oraz niekorzystny rezultat z Madison. Ostatecznie Anisimowa odwróciła losy rywalizacji i wygrała ze swoją rodaczką 2-1.

Iga Świątek oraz Amanda Anisimowa mają swoje momenty w turnieju WTA Finals, ale również zdarzają im się słabsze momenty w meczu. Spodziewam się rywalizacji, w której zobaczymy min. 20 gemów. Nie wykluczam trzysetowego pojedynku.

Choć Bayern rywalizował w weekend z Bayerem, to Vincent Kompany zdecydował się rotację, mając na uwadze ważne spotkanie z PSG. Tacy piłkarze jak Diaz, Olise czy Kane pojawili się na murawie dopiero w 59. minucie.

Harry Kane rozgrywa kolejny świetny sezon w Bayernie. Anglik jest liderem strzelców zarówno w Bundeslidze, jak i Lidze Mistrzów. W międzynarodowych rozgrywkach, snajper Bawarczyków zdobył aż 5 bramek w 3 meczach.

W każdym z meczów, Harry Kane wykazuje się sporą aktywnością, co potwierdzają statystyki. Anglik zaliczył min. 5 strzałów w każdym spotkaniu w trwającej edycji LM, notując min. 3 celne strzały.

Co prawda w rywalizacjach z Club Brugge czy Pafos, Kane schodził z murawy ok. 20 minut przed końcem meczu. W potyczce z PSG, podobnie jak z Chelsea, Kane powinien rozegrać 90 minut. W szczególności, że nie wyszedł w pierwszym składzie na mecz z Bayerem.

Przed Liverpoolem bardzo trudny mecz. The Reds cały czas zmagają się z kryzysem, co potwierdzają statystyki – zaledwie 2 zwycięstwa w 8 ostatnich spotkaniach i aż 6 porażek. Co prawda piłkarze Slota w weekend wygrali 2-0 z Aston Villą, jednakże spotkanie otworzył katastrofalny błąd Martineza, który wręcz podarował gola rywalom.

Real natomiast podchodzi do tego meczu z serią 6 zwycięstw z rzędu, w tym 2-1 z Barceloną czy aż 4-0 z Valencią w ubiegły weekend. W genialnej formie pozostaje Kylian Mbappe. Francuz strzelił gola w 13 z 14 ostatnich występów (klub i kadra). Jedyny mecz bez gola czy asysty od września to potyczka z Juventusem w Lidze Mistrzów.

Potyczka drużyn, które zajmują odpowiednio pierwsze oraz drugie miejsce w tabeli po trzech kolejkach fazy ligowej Ligi Mistrzów. Liczę na emocjonujące starcie, w którym nie zabraknie goli z dwóch stron, a także minimum trzech bramek w spotkaniu.

Over 2.5 gola został pokryty w każdym z trzech dotychczasowych meczów PSG w LM. Dodatkowo w 2 z 3 meczów zobaczyliśmy także btts. Identycznie wygląda sytuacja z Bayernem – każde spotkanie było overowe (nawet powyżej 3.5 gola), natomiast w dwóch meczach został pokryty btts.

Ostatni raz PSG rozegrało mecz bez zdobytej bramki 22 września w wyjazdowym starciu z Marsylią. Z kolei w przypadku Bayernu mowa o potyczce z PSG w Klubowych Mistrzostwach Świata, która zakończyła się wygraną PSG 2-0.

Potyczka drużyn, które sąsiadują w tabeli Ligi Mistrzów. Obie ekipy muszą obecnie walczyć o play-offy, gdyż zajmują odpowiednio 26. oraz 27. miejsce z dorobkiem 2 punktów w 3 meczach. Trzeba jednak przyznać, że są to zespoły, których spotkania dostarczają emocji. W przypadku Bodo/Glimt, każdy z trzech meczów okazał się overowy – nawet powyżej 3.5 gola.

Spotkania Monaco to z kolei dwie potyczki over 3.5 gola, a także jeden bezbramkowy remis z Tottenhamem, jednakże we wspomnianym meczu Monaco stworzyło sobie aż 23 sytuacje bramkowe z xG na poziomie 2.46. Świetna forma Vicario między słupkami bramki Tottenhamu sprawiła, że zespół z Ligue 1 skończył spotkanie bez chociażby jednego gola.

Przed nami ciekawe starcie w Ekstraklasie. Będąca na czwartej pozycji Cracovia zagra przed własną publicznością z Zagłębiem Lubin. Gospodarze podchodzą do tego meczu po porażce 1-2 z Pogonią Szczecin. Z kolei Zagłębie zremisowało na wyjeździe z Bruk-Betem 1-1.

Spotkania obu drużyn z reguły są overowe lub dostarczają goli z obu stron. W przypadku Cracovii na 5 ostatnich spotkań w 3 zobaczyliśmy min. 3 bramki oraz w 3 padł BTTS. W przypadku Zagłębia, BTTS miał miejsce w 4 z 5 ostatnich potyczek, tak samo jak over 2.5 gola.

W czterech z pięciu ostatnich bezpośrednich meczów obu drużyn padł BTTS.

Obie tenisistki w imponującym stylu rozpoczęły rywalizację w turnieju WTA Finals. Iga Świątek pokonała Madison Keys, tracąc przy tym zaledwie trzy gemy. Z kolei Rybakina w pewnym stylu pokonała Anisimową – 6:3, 6:1.

Polka dobrze wspomina spotkania z Eleną w tym roku. Obie tenisistki spotkały się na korcie czterokrotnie, a Iga wygrał wszystkie mecze, tracąc przy tym zaledwie jednego seta.

Ostatni raz obie tenisistki rywalizowały całkiem niedawno, bo w drugiej połowie sierpnia w turnieju WTA w Cincinnati. Iga wygrała ten mecz 7:5, 6:3.

Po porażce w El Clasico, Barcelona rozegra domowy mecz z Elche. Liczę tutaj na dobry występ Marcusa Rashforda. Anglik stał się ważnym zawodnikiem w zespole Hansiego Flicka. Od połowy września w klubie Rashford strzelił 5 goli i zanotował aż 6 asyst. W tym czasie zaliczył tylko jeden mecz bez gola lub asysty – przeciwko Gironie.

Manchester City w dwóch ostatnich meczach nie zachował czystego konta. Z kolei Bournemouth nie przegrało spotkania od końcówki sierpnia. Dodatkowo Wisienki zdobywały bramkę w każdej z dwóch ostatnich wizyt na Etihad Stadium.

West Ham zmaga się z dużym kryzysem – 4 porażki na 5 ostatnich meczów. Młoty straciły min. 2 gole w 4 z 5 ostatnich spotkań. Z kolei Newcastle wygrało aż 4 z 5 ostatnich meczów i strzeliło min. 2 gole w 4 z 5 ostatnich potyczek.

W każdym z czterech ostatnich meczów EsKadry Warszawa zobaczyliśmy min. 4 gole. Imponuje przede wszystkim ofensywa, gdyż mowa o trzynastu zdobytych bramkach. Nie oznacza to jednak, że EsKadra nie traci goli – ostatni mecz na zero z tyłu to potyczka z Madziar Nieporęt z połowy września.

Mazur Radzymin podchodzi do tego meczu po wygranej 2-0 ze Świtem II Nowy Dwór Mazowiecki. Mecze ekipy Quebo również obfitują w bramki – na siedem ostatnich spotkań pięciokrotnie został pokryty over 3.5 gola.

Obie ekipy są w zupełnie innych nastrojach. Real Madryt podchodzi do meczu z serią pięciu zwycięstw z rzędu we wszystkich rozgrywkach. Z kolei Valencia nie wygrała żadnego z pięciu ostatnich meczów, notując aż 3 porażki w 4 meczach.

Real w starciu z Barceloną w El Clasico był wyraźnie lepszym zespołem i mógł wygrać znacznie wyżej, gdyby nie świetna forma Wojciecha Szczęsnego między słupkami „Dumy Katalonii”. Wystarczy powiedzieć, że madrycki zespół zanotował aż 22 sytuacje bramkowe, zaliczając 10 celnych strzałów i wypracowując sobie xG na poziomie aż 3.63.

Valencia w domowym meczu z Villarreal zanotowała porażkę 0-2. Goście co prawda stworzyli sobie łącznie mniej sytuacji bramkowych, ale były one zdecydowanie bardziej konkretne z xG na poziomie 2.18. Dla porównania, szanse Valencii oceniono na xG 0.80.

Choć Tottenham zajmuje bardzo dobre – trzecie miejsce w tabeli, to wyniki ekipy Kogutów na własnym obiekcie pozostawiają wiele do życzenia. Zespół Thomasa Franka zdobył raptem cztery punkty w czterech dotychczasowych meczach, pokonując beniaminka Premier League – Burnley na początku kampanii.

Tottenham nie zachował czystego konta w żadnym z trzech ostatnich meczów przed własną publicznością. Dodatkowo BTTS został pokryty w dwóch ostatnich potyczkach.

Spotkania Chelsea z reguły są overowe. W każdym z pięciu ostatnich meczów „The Blues” zobaczyliśmy min. 5 goli, natomiast w czterech potyczkach został pokryty BTTS.

Atletico po ważnym zwycięstwie w wyjazdowej rywalizacji z Betisem utrzymało miejsce w TOP 4. Teraz na ekipę Diego Simeone czeka Sevilla, która podchodzi do tego meczu po dwóch porażkach z rzędu: 1:3 z Mallorcą oraz 1:2 z Realem Sociedad.

Atletico Madryt strzeliło min. 2 gole w 3 z 5 ostatnich meczów La Liga, natomiast Sevilla traciła min. 2 gole w 3 z 5 ostatnich pojedynków.

Przed meczem Świątek – Keys mamy sporo niewiadomych. Forma Igi w trakcie chińskich turniejów z pewnością nie była optymalna – Polka najpierw przegrała z Navarro w Pekinie, a następnie dość dotkliwie 1:6, 2:6 z Paolini w Wuhan.

Po drugiej stronie mamy natomiast Keys, która już w trakcie spotkań w Ameryce Północnej nie prezentowała swojej najlepszej formy, sensacyjnie odpadając już w pierwszej rundzie US Open z Zarazuą. Od tego momentu Madison nie pojawiła się na korcie.

Obie do tej pory rywalizowały siedmiokrotnie, natomiast w tym roku grały dwa razy. Bilans Igi z Keys wynosi 5:2, a jedna z porażek miała miejsce na początku tego roku w pamiętnym półfinale Australian Open, gdzie obie zawodniczki rozegrały świetny mecz.

Keys po zwycięstwie w AO zaliczyła jeszcze kilka solidnych występów, jednakże żaden nie był już na takim poziomie jak w Australii. Liczę, że Idze uda się rozpocząć turniej w Finals od zwycięstwa.

W oczach bukmacherów nieznacznym faworytem jest Miedwiediew. Wpływ na kurs ma z pewnością fakt, że Daniił wygrał ostatni bezpośredni meczu obu panów, który miał miejsce całkiem niedawno, bo pod koniec września w Pekinie.

Miedwiediew podchodzi do tego meczu po wymagającym starciu z Sonego, który trwał prawie 3 godziny. Z kolei Zverev ma za sobą bardzo dobry występ w potyczce z Davidovichem Fokiną. Niemiec wygrał 2-0. Warto pamiętać, że Davidovich Fokina podchodził do tego starcia ze statystyką 6 zwycięstw w 7 meczach.

Po problemach Jannika Sinnera z meczu przeciwko Griekspoorowi w Szanghaju nie ma już śladu. Od tego momentu Włoch wygrał 10 spotkań, tracąc tylko jednego seta – przeciwko Zverevowi w finale turnieju w Wiedniu.

Shelton w dobrym stylu rozpoczął zmagania w Paryżu, gdyż wygrał dwa mecze 2-0 z dobrymi przeciwnikami (Cobolli oraz Rublow). Sinner to już jednak zupełnie inna półka, co potwierdzają bezpośrednie mecze obu panów. Wystarczy powiedzieć, że Shelton nie urwał nawet seta w żadnym z sześciu ostatnich starć z Sinnerem.

Zdaniem bukmacherów dość wyraźnym faworytem spotkania jest Auger-Aliassime. Co prawda Kanadyjczyk jest ostatnio w dobrej dyspozycji, jednakże znacznie głośniej media rozpisują się z tenisiście z Monako. Vacherot wygrał turniej w Szanghaju, pokonując takich graczy jak Bublik, Rune czy Djokovic. Przygodę w Bazylei zakończył szybko, jednakże rozegrał bardzo wyrównany bój z Fritzem. W Paryżu pokonał już min. Leheckę w dwóch setach.

Za wygranym setem przez Vacherota przemawiają również ostatnie rezultaty Felixa. W każdym z trzech meczów w Paryżu, Auger-Aliassime tracił seta. Kanadyjczyk mierzył się z Comesaną, Mullerem oraz Altmaierem, czyli tenisistami, którzy są raczej w słabszej formie niż Vacherot.

Wyraźnym faworytem tego spotkania w oczach bukmacherów jest Zverev, jednakże myślę, że Davidovich Fokina nie jest tutaj bez szans. Zverev ma za sobą dość wymagające starcie z Ugo Carabellim, które trwało 2 godziny i 37 minuty. Davidovich Fokina w dwóch setach poradził sobie z Cazaux.

Hiszpan wygrał 6 z 7 ostatnich meczów, przegrywając tylko z Fonsecą w finale w Bazylei. Dodatkowo w trzech ostatnich meczach obu tenisistów, Davidovich Fokina nawiązywał walkę, wygrywając w Toronto, natomiast w Pekinie oraz Madrycie urywając seta.

Po trudnym starciu z Musettim, które trwało prawie dwie godziny, Lorenzo Sonego dzień później musi mierzyć się z wypoczętym Miedwiediewem. Daniił miał mierzyć się z Dimitrowem w 1/16 finału, ale Bułgar wycofał się z turnieju jeszcze przed startem spotkania.

Miedwiediew jest ostatnio w bardzo dobrej dyspozycji, co potwierdzają statystyki – aż 12 zwycięstw w 15 spotkań. Na korzyść Daniiła przemawiają również bezpośrednie potyczki. Obaj tenisiści do tej pory rywalizowali trzykrotnie i wszystkie trzy spotkania skończyły się zwycięstwem Miedwiediewa.

Jeden z ciekawszych meczów 1/8 finału w Paryżu. Zdaniem bukmacherów wyraźnym faworytem tego spotkania jest Taylor Fritz. Sam nie zamierzam skreślać tutaj Bublika, który w ostatnich tygodniach jest w bardzo dobrej dyspozycji. Na jedenaście meczów poprzedzających potyczkę z Fritzem, Bublik wygrał 8 starć. Przygodę z Paryżem rozpoczął od dwóch zwycięstw bez straty seta z solidnymi zawodnikami: Popyrin oraz Moutet.

Fritz od turnieju w Tokio, gdzie przegrał finał z Alcarazem, spisuje się dość przeciętnie. W Bazylei przegrał z Humbertem, a wcześniej z Mpetshim Perricardem w Szanghaju.

Na korzyść Bublika przemawiają mecze bezpośrednie na kortach twardych. Alexander wygrał wszystkie trzy dotychczasowe potyczki na tej nawierzchni.

W oczach bukmacherów dość wyraźnym faworytem spotkania jest Chaczanow. Nie skreślam jednak Brazylijczyka w tej rywalizacji. Fonseca może pochwalić się serią siedmiu zwycięstw z rzędu. Na dziesięć ostatnich spotkań przegrał tylko jeden mecz.

Chaczanow w rywalizacji z Quinnem przerwał serię aż pięciu porażek z rzędu. Karen przegrywał z takimi zawodnikami jak Griekspoor, Struff, Shang czy Muller. Wydaje się zatem, że Joao stać na to, by wygrać chociaż seta w tej rywalizacji.

Po trudnym meczu z Opelka, Corentin Moutet zmierzy się z turniejową trzynastką – Alexandrem Bublikiem. Typuję tutaj zwycięstwo tenisisty z Kazachstanu.

Bublik rozpoczął zmagania w Paryżu w dobrym stylu, wygrywając w dwóch setach z Popyrinem. Zamknął mecz w godzinę i piętnaście minut. Dodatkowo swoje spotkanie rozegrał dwa dni temu, więc powinien być znacznie świeższy niż Francuz.

Na korzyść Bublika wypadają również mecze bezpośrednie. Obaj tenisiści rywalizowali do tej pory trzykrotnie i za każdym razem po zwycięstwo sięgał Bublik.

Starcie, w którym faworytem jest Alejandro Davidovich Fokina. Sam również typuję tutaj zwycięstwo Hiszpana. Alejandro utrzymuje bardzo dobrą dyspozycję, czego dowodem jest zwycięstwo w 5 z 6 ostatnich meczów.

Co prawda wyniki Cazaux w ostatnich tygodniach są całkiem imponujące, gdyż mowa o 7 zwycięstwach w 10 spotkaniach, jednakże na próżno szukać tutaj zwycięstw z tenisistami z TOP 15 rankingu ATP. Dużym osiągnięciem dla Cazaux było zwycięstwo z faworyzowanym Darderim, który zajmuje 27. miejsce w rankingu.

Davidovich Fokina do tej pory rywalizował z Cazaux tylko jeden raz. Mowa o meczu z 2024 roku z Atlanty, gdzie Hiszpan wygrał w dwóch setach: 6,2 7:6.

Spisujący się w ostatnich tygodniach bardzo dobrze Learner Tien w 1/16 finału w Paryżu zmierzy się z Andriejem Rublowem, który w meczu z Fearnleyem przerwał serię pięciu porażek z rzędu.

Wyniki Tiena robią spore wrażenie. Mowa bowiem o 10 zwycięstwach w 13 ostatnich spotkaniach, a porażki przypadają na mecze z takimi zawodnikami jak Royer, Sinner oraz Miedwiediew. Tylko w potyczce z Włochem, Tien nie wygrał seta.

Rublow miał ostatnie spore problemy. Przegrywał w meczach z Royerem czy Nishioką. Co prawda w meczu z Fearnleyem nie stracił seta, ale Brytyjczyk bardzo kiepsko radził sobie przy drugim serwisie, notując aż 11 podwójnych błędów i zdobywając raptem 23% punktów po 2. serwisie.

Davidovich Fokina ma za sobą bardzo udany występ w Bazylei, gdzie dotarł do finału, przegrywając decydujące starcie z Fonsecą. Hiszpan rozpoczyna rywalizację w Paryżu od starcia z przedstawicielem gospdoarzy.

Valentin Royer wskoczył do turnieju w wyniku wycofania się jednego z graczy. Francuz przegrał decydujący mecz kwalifikacyjny z Kordą. Na 10 ostatnich spotkań, Royer wygrał 5 meczów. Na próżno jednak szukać tutaj zwycięstw z zawodnikami z TOP 30.

Francuzi z pewnością pokładają spore nadzieje w występie Corentina Moutet w turnieju ATP Paryż. Corentin radził sobie w ostatnim czasie bardzo przyzwoicie – dotarł do finału turnieju w Ałmatach, przegrywając w trzech setach z Miedwiediewem. Francuz szybko zrewanżował się za ten finał, wygrywając 2-0 z Daniłem w Wiedniu.

Opelka ma za sobą dobry turniej w Bazylei, gdzie dotarł aż do ćwierćfinału. Reilly nie ma jednak dobrych wspomnień w starciach z Francuzami. Tylko w tym miesiącu dwukrotnie zagrał z Bonzim oraz rywalizował z Humbertem. Amerykanin przegrał wszystkie trzy mecze.

Na zakończenie 10. kolejki będziemy świadkami bardzo ciekawego spotkania, w którym Betis – czwarta ekipa rozgrywek, zmierzy się z trzecim w tabeli Atletico.

Obie ekipy nie przegrały żadnego z pięciu ostatnich ligowych meczów. Co więcej, zdobyły po tyle samo punktów – 11 (3 zwycięstwa, 2 remisy).

Betis strzelił gola w każdym ligowym meczu w tym sezonie. Atletico natomiast zachowało czyste konto tylko w 2 z 10 ostatnich meczów.

Grigor Dimitrow powraca do rywalizacji po ponad trzymiesięcznej przerwie. Bułgarski tenisista rozegrał ostatni mecz na początku lipca w ramach 1/8 finału Wimbledonu. Dimitrow prowadził wtedy niespodziewanie 2-0 z Sinnerem, ale doznał kontuzji, która wykluczyła go z gry.

Trudno zatem powiedzieć, w jakiej formie jest Grigor. Mpetshi Perricard natomiast w ostatnim czasie radził sobie bardzo przyzwoicie, czego dowodem był chociażby półfinał z Lehecką w Brukseli. Co prawda zmagania w Bazylei zakończył już na pierwszym meczu, jednakże przegrał z ostatecznym triumfatorem – Fonsecą.

Alexandre Muller poszukuje swojej optymalnej formy. Francuz wygrał zaledwie 2 z 10 ostatnich meczów, pokonując tenisistę z czwartej setki rankingu ATP, a także będącego bez formy Chaczanowa.

Nakashima w ostatnich tygodniach notuje całkiem przyzwoite wyniki. Co prawda na koncie Amerykanina brakuje zwycięstwa z topowym tenisistą, ale Brandon pokonywał takich rywali jak Darderi, Medjedovic, Fucsovics czy Giron.

Obaj tenisiści do tej pory mieli okazję rywalizować dwukrotnie. Dwa razy po zwycięstwo sięgał Nakashima, który zwyciężył w 2021 oraz 2024 roku.

Starcie będącego na 47. miejscu w rankingu ATP – Popyrina z szesnastym Bublikiem. Faworytem tego meczu jest tenisista z Kazachstanu. Osobiście sam typuję wygraną Bublika, który brał udział w turnieju w Wiedniu, gdzie pewnie w dwóch setach pokonał Tabilo oraz Cerundolo, natomiast przegrał mecz ćwierćfinałowy z faworyzowanym oraz końcowym zwycięzcą – Sinnerem.

Popyrin nie wygrał meczu od 26 sierpnia, kiedy to pokonał w trzech setach Ruusuvuoriego. Australijczyk co prawda zrobił sobie dłuższą przerwę od startów, gdyż wrócił w połowie października na turniej w Stockholmie, jednakże tam przegrał w pierwszym meczu z Kordą, a następnie zanotował porażkę 0-2 w Wiedniu z Berrettinim.

W oczach bukmacherów faworytem spotkania jest Rublow, choć Jacob Fearnley nie wydaje się tutaj bez szans. W szczególności, gdy weźmiemy pod uwagę formę obu tenisistów. Fearnley wygrał 4 z 5 ostatnich meczów, przegrywając tylko ze Zverevem i to w trzech setach.

Rublow z kolei podchodzi do tego spotkania z serią aż pięciu porażek z rzędu. Co istotne, nie były to przegrane tylko z topowymi tenisistami, gdyż Andriej musiał uznawać wyższość takich tenisistów jak Royer czy Nishioka.

Obie drużyny podchodzą do tego meczu w zupełnie innych nastrojach, gdy weźmiemy pod uwagę czwartkowe mecze Ligi Konferencji. Legia sięgnęła po trzy punkty w meczu z Szachtarem Donieck, natomiast Lech zanotował sensacyjną porażkę z zespołem z Gibraltaru – Lincoln.

W hicie Ekstraklasy spodziewam się goli z obu stron. W przypadku Legii, ten zakład został pokryty w każdym z trzech ostatnich meczów. Biorąc pod uwagę tylko Ekstraklasę mowa o 5 bttsach w 7 ostatnich potyczkach.

Lech z kolei rozegrał spotkania z bramkami z obu stron w 4 z 5 ostatnich meczów, a gdy weźmiemy pod uwagę 10 ostatnich potyczek, to aż 8 razy zakład obie drużyny strzelą gola został pokryty.

Przed nami wielki hit La Liga. Obie drużyny dzielą aktualnie dwa punkty w tabeli. Liderem jest Real Madryt, który spróbuje poprawić statystyki bezpośrednich rywalizacji z Barceloną. Królewscy przegrali bowiem wszystkie cztery ostatnie pojedynki z Dumą Katalonii.

W 2025 roku obie ekipy rywalizowały trzykrotnie. Za każdym razem byliśmy świadkami hokejowego wyniku: 4:3 w lidze (maj), 2-2 (3-2 po dogrywce) w Pucharze Króla oraz 5-2 w Superpucharze.

W Bazylei mamy dość niespodziewany finał, w którym zmierzy się turniejowa ósemka – Davidovich Fokina z nierozstawionym w tym turnieju Fonsecą. Obaj jednak całkowicie zasłużenie zameldowali się w decydującym starciu.

Co ciekawe, bukmacherzy nieznacznie skłaniają się w stronę zwycięstwa Brazylijczyka. Osobiście typuję, że Davidovich Fokina powalczy w tym meczu i wynik będzie bardzo bliski.

Hiszpan w dwóch ostatnich meczach spędził na korcie znacznie mniej minut niż rywal, gdyż w półfinale przy stanie 7:6, 3:1 Humbert postanowił skreczować, natomiast w rywalizacji z Ruudem, krecz przeciwnika nastąpił po pierwszym secie, wygranym przez Fokinę 7:6.

Obaj tenisiści rywalizowali całkiem niedawno, bo na początku sierpnia w Cincinnati. Mecz nie został zakończony ze względu na krecz Fokiny, który co ciekawe prowadził w rywalizacji 7:6, 4:5.

Dwa ostatnie mecze w wykonaniu Rakowa były dla kibiców rozczarowujące. Mowa o porażce 0-2 z Cracovią w słabym stylu, a także remisie 1-1 z Sigmą Ołomuniec. W teorii, zespół z Częstochowy powinien poprawić nastroje wśród sympatyków, gdyż Lechia to obecnie 16. zespół Ekstraklasy.

Klub z Gdańska ma za sobą jednak całkiem udane tygodnie. Na pięć ostatnich ligowych spotkań zdobył 10 punktów, co w tabeli 5 meczów, daje już wysokie, piąte miejsce i stratę tylko punktu do Jagiellonii, która wypada najlepiej w tej statystyce.

W sześciu ostatnich meczach, Lechia Gdańsk strzelała gole pięciokrotnie. Jedyne starcie bez gola to wyjazdowy pojedynek w Koroną, w którym Lechia wypracowała sobie jednak 10 sytuacji bramkowych z xG na poziomie 1.10.

Jannik Sinner prezentuje wyśmienitą formę w Wiedniu. Włoch nie przegrał seta w żadnym z czterech rozegranych meczów, a rywalizował z Altmaierem, Cobollim, Bublikiem oraz De Minaurem. Sinner może pochwalić się nawet serią siedmiu spotkań z rzędu bez straty seta.

Zverev rozgrywa solidny turniej, czego dowodem było zwycięstwo 2:0 z Musettim. Wcześniej jednak niemiecki tenisista przegrywał jednak 0-2 w turnieju pokazowym z Fritzem czy 1-2 z Rinderknechem w Szanghaju, a także 0-2 z Miedwiediewem w Pekinie.

Faworytem tego spotkania jest ekipa gości. Villarreal zajmuje trzecie miejsce w tabeli. Z kolei Valencia to obecnie czternasty zespół La Liga. W żadnym z czterech ostatnich spotkań drużyna gospodarzy nie sięgnęła po zwycięstwo, przegrywając z Realem Oviedo oraz Gironą, natomiast remisując z Espanyolem oraz Alaves.

Villarreal na 10 ostatnich spotkań (we wszystkich rozgrywkach) zanotował cztery porażki, ale były to starcia z uznanymi markami: Manchester City, Real Madryt, Tottenham oraz Atletico Madryt.

Niepokonany w karierze Azamat Murzakanov zmierzy się w trakcie gali UFC 321 z Aleksandarem Rakiciem. Serb podchodzi do tego pojedynku z serią trzech porażek z rzędu. Były to jednak walki z czołowymi zawodnikami dywizji: Błachowicz, Prochazka oraz Ankalaev. Dodatkowo pamiętajmy, że w walce z Błachowiczem, Rakic doznał poważnej kontuzji, która wykluczyła go z walk na 2 lata.

Tym samym na zwycięstw w oktagonie UFC, Aleksandar Rakic czeka od ponad czterech lat, gdy wygrał przez decyzję z Thiago Santosem. O wygraną z Murzakanovem nie będzie łatwo. Azamat słynie z bardzo mocnym uderzeniem w stójce. Choć mowa tutaj o zawodniku, który nie może pochwalić się dobrymi warunkami fizycznymi, gdyż ma zaledwie 179 cm wzrostu i zasięg 182 cm, to Murzakanov nie ma problemu ze skracaniem dystansu z przeciwnikami o zasięgach 190+ cm. W tym roku Murzakanov mierzył się z Brendsonem Ribeiro. Brazylijczyk ma imponujący zasięg 206 cm, a mimo to został znokautowany.

Spodziewam się scenariusza, w którym Murzakanov będzie wywierać dużą presję, starając się skrócić dystans. Tylko jedna z pięciu walk Azamata w UFC zakończyła się przez decyzję. Zakładam, że zostanie utrzymany trend pojedynków przed czasem.

W ramach UFC 321, Mateusz Rębecki zmierzy się z dobrze nam znanym Ludovitem Kleinem. Słowak podchodzi do tego pojedynku po porażce z Mateuszem Gamrotem. Była to pierwsza przegrana walka Kleina od października 2021 roku, co tylko potwierdza, przed jakim wyzwaniem stanie Rębecki.

Mateusz w sierpniu tego roku dał genialną walkę z Chrisem Duncanem, która została ogłoszona pojedynkiem gali. Było to drugie starcie z rzędu Rębeckiego z takim wyróżnieniem, czym oczywiście punktuje Polak u matchmakerów UFC.

Starcia Kleina w UFC charakteryzują się pojedynkami na pełnym dystansie. Na 11 stoczonych pojedynków aż 8 zakończyło się decyzją. Tylko jedna z ośmiu ostatnich walk Ludovita w UFC zakończyła się przed czasem.

Klein z pewnością będzie próbował wykorzystywać swoją bardzo dużą przewagę w warunkach fizycznych (16 cm lepszy zasięg). Przed Mateuszem Rębeckim trudne wyzwanie, jednakże mam nadzieję, że uda się Polakowi wypunktować rywala. Typuję over rund.

Forma Ugo Humberta w ostatnich tygodniach jest imponująca. Francuz wygrał 6 z 8 ostatnich meczów, a porażki przypadają na starcia z Rune i Ruudem, czyli wyżej klasyfikowanymi zawodnikami.

Opelka rozgrywa dobry turniej w Bazylei, gdyż w 4 meczach (razem z kwalifikacjami) stracił tylko 2 sety, jednakże nie mierzył się z zawodnikiem z TOP 30 rankingu. Wcześniej Amerykanin miał również serię pięciu porażek z rzędu.

Ciekawe starcie ćwierćfinałowe w Wiedniu. De Minaur jest faworytem tego spotkania i sam typuję wygraną Australijczyka. Siódmy tenisista rankingu ATP jest ostatnio w dobrej formie, co potwierdza fakt, że na 10 ostatnich potyczek wygrał 8, przegrywając tylko z Sinnerem w trzech setach w Pekinie oraz w dwóch z Miedwiediewem.

U Berrettiniego wygląda to trochę inaczej. Włoch miał dłuższą przerwę po Wimbledonie i wrócił dopiero w połowie września na turniej w Hangzhou. Na 8 potyczek wygrał 4.

Wpływ na przebieg tego meczu może mieć również fakt, że Berrettini ma za sobą bardzo wymagający, wczorajszy mecz z Norrim, który trwał ponad 3 godziny.De Minaur natomiast miał dzień przerwy, pokonując pewnie w dwóch setach Misolicia.

Piłkarze Lecha zrobili bardzo dobre wrażenie w pierwszej kolejce, wygrywając na własnym obiekcie z Rapidem Wiedeń aż 4:1. Ten wynik sprawił, że Lech jest obecnie na czwartym miejscu w tabeli Ligi Konferencji. Liderem klasyfikacji jest natomiast ekipa Zrinjski, która rywalizowała.. z Lincoln, wygrywając u siebie aż 5:0.

O ile Lincoln na własnym podwórku radzi sobie wyśmienicie, gdyż mowa o pięciu zwycięstwach w pięciu meczach i bilansie 26:2, tak w europejskich rozgrywkach, Lincoln ma problem z nawiązaniem walki.

Dwumecz z Bragą zakończył się dotkliwym wynikiem 1:9 w dwumeczu. Wcześniej Lincoln w ramach el. Ligi Europy awansowało po rzutach karnych z Noah.

Starcie drużyn, które po dwóch kolejkach Ligi Europy są na dwóch zupełnie innych biegunach. Dinamo Zagrzeb ma komplet punktów i zajmuje 1 miejsce, natomiast Malmo zamyka tabelę z dwiema porażkami.

W meczach obu ekip pada sporo bramek. W każdym z pięciu ostatnich meczów Malmo zobaczyliśmy min. 2 gole i szwedzki zespół tracił bramkę w 4 z 5 spotkań. Z kolei Dinamo Zagrzeb ostatni mecz bez zdobytej bramki rozegrało w kwietniu.

Raków co prawda ma za sobą bardzo kiepski mecz w Krakowie, który zakończył się porażką 0-2 z Cracovią i wykreowaniu sobie zaledwie 3 sytuacji bramkowych z xG na poziomie 0.09, ale w czwartkowy wieczór po drugiej stronie boiska będzie zespół, który w ostatnich tygodniach zmaga się ze sporym kryzysem.

Sigma Ołomuniec wygrała zaledwie 2 z 10 ostatnich meczów, notując do tego trzy remis i aż pięć porażek. W lidze czeski zespół zajmuje piąte miejsce w tabeli i traci po 12 kolejkach aż 8 punktów do lidera.

Raków w wyjazdowych meczach eliminacyjnych do LK radził sobie bardzo dobrze. Wystarczy powiedzieć, że w każdym z trzech meczów, piłkarze Papszuna sięgali po zwycięstwo.

Kolejna burza w Nottingham. Praca Ange Postecoglou nie trwała długo. Australijski trener został zwolniony zaraz po meczu z Chelsea, a jego miejsce zajął Sean Dyche. Anglik może mieć spory problem, by poukładać drużynę w tak krótkim czasie i to przeciwko Porto – drużynie, która straciła zaledwie 1 gola w pięciu ostatnich meczach.

Nie zdziwiłbym się, gdyby Dyche ustawił swoją drużynę na remis 0-0. Porto z pewnością będzie starać się zgarnąć kolejne trzy punkty, ale wywieziony punkt z Anglii również nie będzie dla portugalskiej ekipy złym rezultatem.

Taylor Fritz ma za sobą dość wymagający mecz z objawieniem ostatnich dni – Vacherotem, stąd kurs na jego zwycięstwo w potyczce z Humbertem jest dość atrakcyjny. Francuz co prawda ma za sobą dobre dni, czego dowodem jest dotarcie do finału turnieju w Stockholmie, jednakże uważam, że Fritz zdoła sięgnąć tutaj po zwycięstwo.

Amerykanin jest w całkiem przyzwoitem formie co potwierdza fakt, że na 10 ostatnich spotkań wygrał 7. Dodatkowo obaj tenisiści rywalizowali dwukrotnie i dwa razy po wygraną sięgał Fritz.

Aston Villa po dużym falstarcie na początku kampanii wróciła na właściwe tory, notując serię pięciu zwycięstw z rzędu, w tym wygrywając na wyjeździe 2-1 z Tottenhamem.

Go Ahead Eagles w pięciu ostatnich spotkaniach zanotowało tylko jedno zwycięstwo, pokonując 2-1 Panathinaikos. W żadnym z pięciu ostatnich meczów holenderska ekipa nie zachowała czystego konta, tracąc min. 2 gole w dwóch potyczkach.

Starcie, w którym zdaniem bukmacherów faworytem jest Shapovalov. Sam również typuję tutaj zwycięstwo Kanadyjczyka. Shapovalov na 10 ostatnich spotkań wygrał 6, natomiast porażki, pomijając starcie z Altmaierem, przypadają na starcia z topowymi tenisistami jak Sinner, Lehecka czy Ruud.

Royer natomiast nie ma w ostatnich meczach na rozkładzie zwycięstwa z tenisistą, który zajmuje czołowe miejsce w rankingu. Na 8 ostatnich spotkań wygrał 4, pokonując Mierdę Aguilara, Baeza, Hueslera oraz Collignona, natomiast przegrał z Majchrzakiem, Bonzim, Baillym oraz Zverevem.

Obaj tenisiści rywalizowali całkiem niedawno, bo pod koniec sierpnia w ramach US Open. Shapovalov wygrał mecz 3:1.

Felix Auger-Aliassime bez większych problemów awansował do kolejnej rundy turnieju w Bazylei, wygrywając ze swoim rodakiem – Diallo: 6:2, 7:5. Teraz na Kanadyjczyka czeka w teorii łatwiejsze zadanie, gdyż Cilic to zawodnik zajmujący obecnie 89. miejsce w rankingu ATP.

Chorwat z powodzeniem przeszedł przez kwalifikacje, a także wygrał w pierwszej rundzie z Goffinem. Na 10 ostatnich meczów, Cilic zanotował 5 zwycięstw, jednakże na próżno szukać tutaj wygranych z czołowymi tenisistami.

Do tej pory obaj zawodnicy rywalizowali pięciokrotnie. Choć to Cilic ma lepszy bilans (3:2), to dwa ostatnie spotkania padły łupem Augera-Aliassime’a.

Wyniki Realu od początku sezonu są imponujące. Mowa bowiem o 10 zwycięstwach w 11 rozegranych spotkaniach. Jedyna strata punktów przypada na wyjazdowe starcie z Atletico, zakończone porażką 2:5.

W zupełnie innych nastrojach jest Juventus. Zespół z Turynu nie wygrał żadnego z sześciu ostatnich spotkań, a dodatkowo mecz z Como, który poprzedza potyczkę z Realem, zakończył się porażką Starej Damy 0-2.

Real strzelał min. 2 gole na własnym obiekcie w każdym z czterech ostatnich meczów. Z kolei Juventus w dwóch ostatnich wyjazdowych potyczkach tracił min. 2 bramki i nie zanotował zwycięstwa.

Do Lizbony przyjeżdża rozpędzona Marsylia, która wygrała 5 ostatnich meczów. Dwa dotychczasowe spotkania Sportingu w LM zakończyły się golami z obu stron. Ostatni raz Sporting rozegrał mecz bez strzelonego gola 31 lipca, natomiast Marsylia 31 sierpnia.

Po problemach zdrowotnych Sinnera, które mogliśmy zauważyć w Szanghaju najprawdopodobniej nie ma już śladu. Włoch wziął udział w turnieju pokazowym w Arabii Saudyjskiej, gdzie zanotował zwycięstwo, pokonując w dwóch setach Tsitsipasa, Djokovicia oraz Alcaraza. Statystyki Włocha są imponujące – na 10 ostatnich meczów zanotował 9 zwycięstw, w tym aż 7 bez straty seta.

Altmaier brał ostatnio udział w turnieju w Brukseli, gdzie niespodziewanie przegrał w 1/16 finału z Baillym – 232. zawodnikiem rankingu ATP. Na początku października Sinner miał okazję rywalizować z Altmaierem. Jannik wygrał ten mecz w dwóch setach: 6:3, 6:3.

Auger-Aliassime podchodzi do turnieju w Bazylei po triumfie w Brukseli, gdzie wygrał w decydującym meczu z Lehecką. Wcześniej Kanadyjczyk dotarł do ćwierćfinału turnieju w Szanghaju, gdzie przegrał z ostatecznym finalistą zmagań – Rinderknechem. Na 10 ostatnich spotkań, Auger-Aliassime wygrał aż 8 meczów.

Diallo zmagania w Ałmatach zakończył już na 1/8 finału, przegrywając z niżej notowanych Duckworthem. Biorąc pod uwagę ostatnie zwycięstwa Gabriela, na próżno szukać wygrane z zawodnikami notowanymi w TOP 15 rankingu ATP.

Co ciekawe, obaj tenisiści do tej pory nie mieli okazji rywalizować w oficjalnym meczu, a mówimy tutaj o zawodnikach z tego samego kraju.

Miedwiediew w ostatnich tygodniach ustabilizował formę, czego dowodem jest chociażby triumf w Ałmatach, a także dotarcie do półfinału w Szanghaju. Podczas turnieju w Chinach, Miedwiediew zdołał pokonać w dwóch setach De Minaura czy Davidovicha Fokinę.

Borges miał krótką przerwę od startów po porażce na początku miesiąca w rywalizacji z De Minaurem w Szanghaju. Na 10 ostatnich spotkań, Portugalczyk zanotował 5 zwycięstw.

Obaj tenisiści mieli okazję rywalizować trzykrotnie. Wszystkie trzy mecze zakończyły się zwycięstwem Miedwiediewa, który stracił zaledwie jednego seta.

Villarreal ma ostatnio problemy z zachowywaniem czystych kont – na 10 ostatnich meczów, hiszpański klub zagrał 2 razy na zero z tyłu. Dodatkowo w każdym z trzech ostatnich meczów, Villarreal tracił min. 2 gole. Manchester City wraca do optymalnej formy – 8 ostatnich meczów to 6 zwycięstw. W sześciu z ośmiu, piłkarze Guardioli strzelili min. 2 gole.

Sympatycy Arsenalu są obecnie w bardzo dobrych nastrojach. Londyński zespół może bowiem pochwalić się serią pięciu zwycięstw z rzędu, w której stracił zaledwie 1 gola – podczas wyjazdowego meczu z Newcastle.

Na szczególną uwagę zasługują mecze domowe Kanonierów. Podopieczni Mikela Artety wygrali 4 z 5 meczów u siebie, a jedyna strata punktów to starcie z Manchesterem City, które zakończyło się remisem 1-1.

Gracze Ateltico również mogą pochwalić się całkiem przyzwoitą formą, jednakże w oczy rzucają się dość przeciętne wyniki na obiektach rywali. Wystarczy powiedzieć, że madrycki zespół jeszcze nie zaliczył wyjazdowego zwycięstwa, notując 3 remisy i 2 porażki.

Korzystam z nowej promocji w Betclic, gdzie możemy zagrać „Bezpieczny wynik”, czy wygraną danego zespołu lub przewagę dwoma bramkami.

Na papierze niekwestionowanym faworytem jest Ben Shelton, który zajmuje 6. miejsce w ranking ATP. Kamil Majchrzak to z kolei 70. tenisista na świecie. Nie skreślałbym jednak całkowicie Polaka w tym starciu. Przede wszystkim w kontekście do wygrania chociażby seta.

Shelton pod koniec sierpnia rywalizował na US Open. Podczas meczu 1/16 finału, Amerykanin skreczował przy stanie 2-2 w pojedynku z Mannarino. Po wielkoszlemowym turnieju, Ben zrobił sobie dłuższą przerwę i wrócił dopiero na turniej w Szanghaju, gdzie przegrał 0-2 z Goffinem, zdobywając raptem 6 gemów w całym meczu.

Majchrzak ma za sobą udane kwalifikacje do turnieju w Bazylei. Nasz tenisista nie stracił seta w rywalizacjach z Martinezem oraz Royerem.

Mpetshi Perricard wrócił do swojej optymalnej formy. Francuz w Brukseli zanotowal bardzo solidny występ, docierając do półfinału, gdzie przegrał po dwóch tie-breakach z Lehecką, wcześniej pokonując m.in. Musettiego.

Fonseca od momentu powrotu na korty twarde w lipcu rozegrał niewiele spotkań, gdyż mowa o 10 meczach. Dla porównania, Mpetshi ma 19 potyczek na kortach twardych. Brazylijczyk również brał udział w turnieju w Brukseli, ale swój udział zakończył już na 1/16 finału i porażce w dwóch setach z Van De Zandschulpem.

Niekwestionowanym faworytem tego spotkania jest Jakub Mensik, który powraca do Europy po rywalizacji w turniejach w Pekinie czy Szanghaju. Czeski tenisista notował dość przeciętne wyniki, jednakże udawało mu się wygrać we wrześniu np. 2-0 z Kecmanoviciem czy Tiafoe.

Bernet to dopiero 481. tenisista w rankingu ATP, który przed turniejem w Bazylei rywalizował w zmaganiach rangi Challenger, przegrywając w 1/8 finału w Roanne z Budkovem Kjaerem. Warto również zaznaczyć, że Bernet to zawodnik, który przede wszystkim grywa na kortach ziemnych. Wystarczy powiedzieć, że w trwającym sezonie ATP, Szwajcar rozegrał raptem 9 spotkań.

De Minaur rozpoczyna rywalizację w Wiedniu od potyczki z Jurijem Rodionovem. Austriak w trzech ostatnich meczach zanotował trzy porażki, przegrywając z Herbertem, a także dwukrotnie z Shelbayhem. O ile. Herbert to nieco wyżej klasyfikowany tenisista od Rodionova, tak Shelbayh zajmuje 276. miejsce w rankingu ATP.

Alex w Szanghaju do starcia z Miedwiediewem w ćwierćfinale notował bardzo pewne zwycięstwa, nie tracąc seta w meczach z Borgesem, Majchrzakiem oraz Ugo Carabellim.

Co ciekawe, De Minaur miał okazję rywalizować z Rodionovem i ten mecz sensacyjnie wygrał Austriak, jednakże wspominane spotkanie rozgrywane było na kortach twardych i to ponad cztery lat temu.

Na papierze bardzo wyraźnym faworytem wydaje się Jaume Munar. Mowa bowiem o 42. tenisiście na świecie. Dla porównania, Bertola zajmuje odległe, 268. miejsce w rankingu.

Szwajcar ma jednak po swojej stronie kilka argumentów, które pozwalają myśleć, że nie będzie to takie jednostronne spotkanie. Przede wszystkim, Bertola zagra przed własną publicznością. Dodatkowo Remy bardzo dobrze zaprezentował się w kwalifikacjach do tego turnieju, nie tracąc seta w starciach z dwoma Francuzami – Mannarino oraz Halysem.

Ofensywa „Królewskich” od początku kampanii działa bez większych zastrzeżeń. Wystarczy bowiem powiedzieć, że w każdym z dziewięciu ostatnich meczów (we wszystkich rozgrywkach) piłkarze Realu strzelili min. 2 gole. Mowa o drugiej najlepszej ofensywie w lidze. Madrycki klub nieznacznie ustępuje Barcelonie (19 goli Realu, 22 gole Barcelony).

Getafe to obecnie 11. zespół La Liga, który w 8 dotychczasowych spotkaniach zdobył 11 punktów. Bilans bramkowy Getafe jest jednak ujemny: 9:11. W czterech ostatnich ligowych potyczkach Getafe zdobyło raptem 2 oczka, remisując z Levante oraz Alaves, a przegrywając z Osasuną oraz Barceloną. Już w trzech meczach zawodnicy Getafe tracili min. 2 gole: 0:3 z Valencią, 0:3 z Barceloną i 1:2 z Osasuną.

Od trzech meczów Liverpool nie zdobył chociażby punktu. Na przestrzeni ostatnich miesięcy taki widok był niespotykany. Mistrz Anglii mierzy się obecnie z małym (jak na razie) kryzysem, a przed podopiecznymi Slota kolejne wyzwanie. Na Anfield przyjedzie Manchester United.

Choć cały czas praca Amorima nie jest do końca przekonywująca, tak zarówno kibice, jak i eksperci widzą poprawę. Przede wszystkim w statystykach takich jak oczekiwane gole (xG), Czerwone Diabły wypadają całkiem solidnie.

Przejdźmy do suchych statystyk, które mogą przekonać na typ: BTTS i over 2.5 gola. Liverpool stracił gola w każdym z sześciu ostatnich meczów. Z kolei Manchester United nie zdobył bramki tylko w 2 z 8 rozegranych meczów, przy czym mowa tutaj o starciach z Manchesterem City oraz Arsenalem.

Lech podchodzi do tego spotkania z serią pięciu spotkań bez porażki, biorąc pod uwagę wszystkie rozgrywki. Mecze poznańskiej ekipy w tym sezonie z reguły dostarczają bramek, a starcie z GKS-em Katowice jest wyjątkiem potwierdzającym regułę. Wystarczy bowiem powiedzieć, że był to pierwszy mecz Lech od 30 lipca, w którym linia under 1.5 gola została pokryta.

Pogoń przed przerwą reprezentacyjną sięgnęła po pierwsze zwycięstwo w lidze od 31 sierpnia. Ostatnie bezpośrednie mecze obu drużyn nie wypadają korzystnie dla klubu ze Szczecina. Mowa o trzech zwycięstwach z rzędu dla Lecha. Ostatni raz Pogoń wygrała na obiekcie Lecha 16 grudnia 2020 roku.

W walce wieczoru KSW 111, Phil De Fries stanie do kolejnej obrony mistrzowskiej. Tym razem rywalem niekwestionowanego mistrza wagi ciężkiej będzie Stefan Vojcak. Liczę, że ten pojedynek nie wkroczy do rund mistrzowskich.

Phil De Fries przyzwyczaił nas do starć mistrzowskich, które z reguły kończyły się przed czwartą rundą. Na 6 ostatnich pojedynków o pas, aż pięciokrotnie walka kończyła się maksymalnie w trzeciej odsłonie.

Po drugiej stronie będzie Stefan Vojcak, który w swojej profesjonalnej karierze stoczył 10 pojedynków i tylko jeden zakończył się decyzją sędziów. Czech przyzwyczaił nas do efektownych walk – 3 ostatnie pojedynki w KSW to 3 zwycięstwa przez KO/TKO.

Druga walka mistrzowska podczas gali KSW 111, w której ponownie mamy bardzo wyraźnego faworyta. Rafał Haratyk szturmem wkroczył do największej organizacji MMA w Europie, wygrywając dwie walki w pierwszych rundach w starciach z Ivanem Erslanem oraz Marcinem Wójcikiem, a następnie w pojedynku mistrzowskim z Damianem Piwowarczykiem – wszystko podczas gali KSW Epic.

Pojedynek w kategorii piórkowej. Leo Brichta wraca do oktagonu po porażce z Adamem Soldaevem w walce wieczoru KSW 108. Czeski zawodnik zanotował zatem drugą porażkę w organizacji KSW i co ciekawe, ponownie przed czasem. W sobotę, Leo zmierzy się z Werllesonem Martinsem. Brazylijczyk będzie starać się o poprawę bilansu w KSW, który obecnie jest na niekorzyść Martinsa: 2 zwycięstwa i 3 porażki.

Obaj panowie z reguły toczą w KSW walki, które kończą się przed czasem. W przypadku Brichty mowa o 4 z 5 walk zakończonych przed decyzją sędziów, natomiast Martins stoczył 3 takie starcia z 5 ogólnie odbytych.

Liczę, że w najbliższą sobotę zobaczymy walkę, która nie potrwa na pełnym dystansie.

Bardzo ciekawe starcie sąsiadujących ekip w tabeli. Villarreal zajmuje aktualnie trzecie miejsce, natomiast Betis to obecnie czwarta drużyna La Liga.

Bezpośrednie potyczki tych drużyn z reguły dostarczają wiele bramek. Wystarczy powiedzieć, że w każdym z pięciu ostatnich meczów zobaczyliśmy BTTS.

W 5 z 6 ostatnich meczów Brighton byliśmy świadkami BTTS. W meczach bezpośrednich zakład obie drużyny strzelą gola został pokryty w 6 z 7 ostatnich pojedynków. Obie ekipy do tej pory zgromadziły po tyle samo punktów – 9 oczek.

Będąca na szóstym miejscu w tabeli – Sevilla zagra na własnym obiekcie z ostatnim zespołem ligi – Mallorcą. Gospodarze podchodzą do tego meczu po bardzo imponującym zwycięstwie aż 4:1 z Barceloną. Mallorca ma duże problemy na starcie sezonu i wygrała zaledwie jedno spotkanie – 1:0 z Alaves.

W każdym z czterech dotychczasowych wyjazdowych meczów, Mallorca notowała porażkę, przegrywając 1:2 z Realem Madryt, 2:3 z Espanyolem, 0:1 z Realem Sociedad oraz 1:2 z Bilbao.

Nottingham traciło min. 2 gole w 3 z 4 ostatnich meczów. Już w tym sezonie ekipa Forest zanotowała aż 6 spotkań z min. 2 straconymi bramkami. Chelsea strzelała min. 2 gole w 2 z 3 wyjazdowych meczów w Premier League w tym sezonie. Dodatkowo “The Blues” złapali wiatr w żagle po cennym zwycięstwie z Liverpoolem.

Rozstawiony z numerem 2 w Stockholmie, Casper Ruud zmierzy się w 1/4 finału z Sebastianem Kordą. Amerykanin w poprzedniej rundzie pokonał Kamila Majchrzaka w trzech setach. Wcześniej potrzebował również trzech setów w rywalizacji z Popyrinem.

Ruud w dobrym stylu rozpoczął zmagania w Szwecji, nie tracąc seta w rywalizacji z Ciliciem. Do tej pory obaj zawodnicy rywalizowali na korcie tylko raz. Co prawda formalnie mają za sobą dwie potyczki, ale w jednej Ruud skreczował jeszcze przed startem spotkania. W rozegranym meczu, Norweg sięgnął po pewne zwycięstwo, triumfując w tym roku 6:3, 6:3 w Madrycie.

To trzecie starcie obu tenisistów na przestrzeni ostatnich dwóch miesięcy. Musetti ma dobre wspomnienia ze starć z Mpetshim Perricardem, gdyż nie tylko oba wspomniane mecze zakończyły się zwycięstwem Włocha, ale również dwa pozostałe. Łącznie Lorenzo ma zatem na swoim koncie cztery wygrane.

Musetti w dobrym stylu rozpoczął turniej w Brukseli, wygrywając w dwóch setach z Hanfmannem. Mpetshi Perricard rozegrał już dwa spotkania. Pierwsza potyczka z Ruusuvuorim musiała zakończyć się trzecim, decydującym setem. Z kolei w meczu z Basilaszwilim, rywal skreczował po pierwszym secie, wygranym przez Francuza 7:5.

W ramach 1/4 finału turnieju WTA w Ningbo, Rybakina zagra z Tomljanovic. Wyraźną faworytką tego spotkania zdaniem bukmacherów jest oczywiście Elena Rybakina. Nie zamierzam jednak całkowicie skreślać Tomljanovic. Australijka radzi sobie na tym turnieju bardzo dobrze. Wystarczy powiedzieć, że w drodze do ćwierćfinału wyeliminowała takie zawodniczki jak Joint, Tauson czy Sonmez.

Rybakina w starciu z Jastremską rozegrała trzysetowy pojedynek, który trwał prawie trzy godziny. To kolejny aspekt, którzy może zadziałać na korzyść Tomljanovic. Liczę, że zobaczymy min. 18 gemów.

Decyduję się wytypować przełamanie Chaczanowa. Ostatnie tygodnie nie były specjalnie udane dla 10. tenisisty rankingu ATP, gdyż mowa o 4 porażkach w 5 ostatnich meczach. Wcześniej Karen był w stanie wygrać aż 8 z 10 spotkań.

Szansa na odbudowę formy wydaje się spora, gdyż Struff w ostatnim czasie również nie błyszczał na korcie. Mowa o 3 porażkach w 5 ostatnich meczach. Niemiecki zawodnik przegrywał z takimi tenisistami jak Sakellaridis (298. rakieta na świecie) czy Butvilas (300. tenisista).

Starcia bezpośrednie są na korzyść Chaczanowa, który wygrał 4 z 6 rozegranych meczów. Ostatnie dwa spotkania padły łupem Karena.

Bardzo wyraźnym faworytem tego starcia wydaje się Auger-Aliassime. Dzumhur w ostatnich tygodniach notował słabe wyniki, co potwierdza fakt, że wygrał zaledwie 3 z 10 ostatnich spotkań i to z takimi zawodnikami jak Cina czy Andrade – to gracze z trzeciej setki rankingu.

Auger-Aliassime od US Open notuje bardzo solidne wyniki. Na wielkoszlemowym turnieju dotarł aż do półfinału, natomiast w Szanghaju zagrał w ćwierćfinale, gdzie przegrał ostatecznie z finalistą tego turnieju – Rinderknechem. W drodze do starcia z Francuzem, Auger-Aliassime wygrał wszystkie 3 spotkania bez straty seta.

Elena Rybakina zdecydowała się na udział w turnieju WTA w Ningbo po rywalizacji w Wuhan, gdzie dotarła do ćwierćfinału, przegrywając w dwóch setach z Aryną Sabalenką. Tenisistka z Kazachstanu rozpoczyna zmagania od potyczki z Dajaną Jastremską. Ukrainka we wcześniejszej rundzie dzięki zwycięstwu z Mboko zdołała przerwać serię porażek. Jastremska w ostatnich tygodniach zmagała się z problemami zdrowotnymi. W Cincinnati oddała mecz walkowerem, a na początku października skreczowała w starciu z Siegemund.

Na sześć ostatnich meczów, Rybakina trzykrotnie wygrywała bez straty seta i to z całkiem dobrymi, a czasem nawet bardzo dobrymi zawodniczkami – Noskovą, Cristian, a nawet z Pegulą.

Obie tenisistki rywalizowały do tej pory dwukrotnie. Oba mecze zostały rozegrane w tym roku i zakończyły się zwycięstwem Rybakiny.

Niekwestionowanym faworytem tego spotkania jest Lehecka. Czeski zawodnik na 10 ostatnich spotkań przegrał zaledwie 2, w tym z Alcarazem na US Open oraz całkiem niedawno w 1/8 finalu z Szanghaju z Rinderknechem, ostatecznym finalistą tego turnieju.

Bailly to 247. tenisista na świecie, który w 1/16 finału sprawił pewną niespodziankę, wygrywając z wyżej notowanym Altmaierem. Był to jednak dla Bailly’ego bardzo wymagający mecz, co potwierdza fakt, iż trwał ponad 2.5 godziny.

Do tej pory obaj tenisiści nie mieli okazji rywalizować na korcie.

W ramach 1/8 finału turnieju w Ningbo, Mirra Andriejewa zmierzy się z Lin Zhu. Obie tenisistki rywalizowały między soba całkiem niedawno, bo pod koniec września w ramach WTA w Pekinie. Andriejewa bez większych problemów sięgnęła po zwycięstwo, triumfując 2:0 i oddając rywalce zaledwie cztery gemy.

Zhu już może mówić o bardzo dobrym występie w tym turnieju, gdyż w 1/16 wyeliminowała faworyzowaną Raducanu. Ten pojedynek trwał jednak ponad 2 godziny, co może mieć również wpływ na potyczkę z Andriejewą.

Zdaniem bukmacherów, dość wyraźnym faworytem tego spotkania jest Korda. Nie skreślałbym całkowicie tutaj Kamila Majchrzaka. Polak w ostatnim czasie radził sobie bardzo dobrze z amerykańskimi przeciwnikami, wygrywając 2:0 z Nakashimą oraz 2:0 z Quinnem.

Karda na 6 ostatnich meczów zanotował tylko jedno zwycięstwo bez straty seta. Całkiem niedawno, bo pod koniec września, Korda przegrał z Wu – 175. rakietą świata.

Aleksandr Szewczenko rozpoczyna rywalizację przed własną publicznością. Rywalem tenisisty z Kazachstanu będzie Laslo Djere, który w ostatnich tygodniach ma spore problemy z ustabilizowaniem formy. Wystarczy powiedzieć, ze Serb przegrał 5 spotkań z rzędu.

Szewczenko pod koniec września zaliczył udany turnieju w Chengdu, gdzie dotarł aż do półfinału, przegrywając w dwóch setach z faworyzowanym Musettim. Dodając do tego grę przy własnej publiczności, mam nadzieję, że Szewczenko wygra spotkanie lub po prostu pokryje linię handicapu.

Kamil Majchrzak po całkiem udanym występie w Szanghaju, który zakończył się 1/16 i porażką z faworyzowanym De Minaurem, wrócił do Europy i bierze udział w turnieju w Stockholmie. Pierwszym rywalem Polaka będzie Filip Misolic. Austriak w trakcie kwalifikacji do tego turnieju przerwał serię sześciu porażek z rzędu. Mecze eliminacyjne nie były dla Filipa łatwą przeprawą – oba kończyły się 3 setami i trwały ponad 2 godziny.

Majchrzak podczas turnieju w Szanghaju udowodnił, że może radzić sobie z zawodnikami o podobnym poziomie (bazując na rankingu). Polak wygrywał w dwóch setach z Quinnem i Nakashimą. Liczę, że z rywalizacji z Misoliciem wyjdzie zwycięsko.

Różnica miejsc w rankingu obu panów jest znacznie większa niż sugerują to przedmeczowe kursy. Ruusuvuori to obecnie 608. zawodnik na świecie, natomiast Mpetshi Perricard może pochwalić się miejscem w TOP 40. Francuz jest dość wyraźnym faworytem spotkania, co nie może specjalnie zaskakiwać.

Co bardzo istotne, Mpetshi Perricard ma za sobą dość przyzwoity występ w Szanghaju, gdzie dotarł do 1/8 finału, przegrywając wyrównane, trzysetowe starcie z Rune. Wcześniej Francuz pokonał Nardiego czy niespodziewanie Fritza w dwóch setach.

Obaj zawodnicy mieli okazje rywalizować dwukrotnie w 2024 roku. Oba te mecze wygrał Mpetshi Perricard.

W ramach czwartej kolejki eliminacyjnej, Ukraina zagra w Krakowie z Azerbejdżanem. Mecze naszych wschodnich sąsiadów dostarczają wiele bramek. Wystarczy powiedzieć, że w czterech z pięciu ostatnich meczów Ukrainy zobaczyliśmy BTTS, natomiast w trzech over 2.5 gola.

Azerbejdżan jedynego gola w tych eliminacjach strzelił właśnie w rywalizacji z Ukrainą, która zakończyła się remisem 1:1. Liczę, że w poniedziałkowy wieczór zobaczymy min. 3 bramki lub gole z obu stron.

Choć wyżej klasyfikowaną zawodniczką w rankingu jest Sonmez, to bukmacherzy nieznacznie skłaniają się w stronę zwycięstwa Sasnowicz. Osobiście sam również podzielam tę opinię. Sasnowicz ma za sobą bardzo udane dni w Pekinie czy początek zmagań w Ningbo. Wystarczy powiedzieć, że Sasnowicz wygrała z takimi zawodniczkami jak Osaka, Maria czy Osorio.

Sonmez również z powodzeniem przeszła przez kwalifikacje, nie tracąc nawet seta, ale mierzyła się ze znacznie mniej wymagającymi zawodniczkami. Ostatni raz Sasnowicz rywalizowała z Sonmez w 2024 roku w ramach kwalifikacji do US Open. Górą z tego starcia wyszła wtedy Sasnowicz, która triumfowała w dwóch setach: 6:2, 7:6.

Wyraźną faworytką tego spotkania jest Julia Putincewa, która na pięć ostatnich spotkań wygrała aż cztery, przegrywając tylko z wyżej notowaną Noskovą w trzech setach. Starodubtseva w trakcie kwalifikacji do turnieju WTA Ningbo w końcu przerwała serię aż siedmiu przegranych spotkań. Trzeba jednak podkreślić, że Starodubtseva rywalizowała z niżej notowanymi zawodniczkami – Hon oraz Korpatsch.

Starcie byłego mistrza kategorii muszej – Deivesona Figueiredo z prosperującym Montelem Jacksonem. Dla Figueiredo będzie to z pewnością bardzo istota walka z kilku względów. Brazylijczyk walczy przed własną publicznością i podchodzi do starcia po dwóch porażkach z rzędu. Porażka może pozbawić go miejsca nawet w TOP 8.

Dla Montela Jacksona to bardzo istotny pojedynek, który przy ewentualnym zwycięstwie sprawi najprawdopodobniej, iż wskoczy do rankingu TOP 10 w kategorii koguciej.

Wyraźnym faworytem starcia jest Jackson, który podchodzi do pojedynku z serią sześciu zwycięstw z rzędu. Dodatkowo Amerykanin będzie miał ogromną przewagę w warunkach fizycznych. W zasięgu prawie 20 cm!

Typuję, że Jackson będzie kontrolować ten pojedynek i wygra całe starcie. Figueiredo w swojej karierze w UFC nie przegrał jeszcze w pierwszej rundzie, więc dorzucam delikatny over rundy.

Pierwotnie Charles Oliveira miał mierzyć się w Brazylii z Rafaelem Fizievem, jednakże kontuzja zawodnika z Azerbejdżanu spowodowała, że federacja zaczęła szukać zastępstwa. Jak to bywa w tego typu sytuacjach, rywale zgłaszali gotowość do zmierzenia się z „Do Bronxsem”, jednakże w momencie, gdy dochodziło do konkretnych rozmów, negocjacje upadały.

Wykorzystał to Mateusz Gamrot, który z pewnością zdaje sobie sprawę, jaka konkurencja jest w dywizji lekkiej i jak aktualnie wyglądała pozycja Polaka w UFC. Po walce z Ludovitem Kleinem ponownie miał otrzymać zawodnika spoza rankingu.

Pojedynek z Oliveirą jest zatem ogromną szansą dla Mateusza Gamrota. Zwycięstwo z Charlesem może otworzyć w końcu drzwi do kolejnych walk z TOP 5 rankingu. Po zachowaniu „Gamera” widać, jak istotna jest dla Polaka ta okazja. W rozmowach z mediach czy przy spotkaniach z brazylijskimi kibicami, Mateusz Gamrot jest bardzo pewny siebie, co potwierdzają chociażby wypowiedzi Polaka.

Nie jest żadną tajemnicą, że w stójce przewagę powinien mieć Charles Oliveira, natomiast w parterze więcej zdziałać może Gamrot, choć trzeba pamiętać, że Oliveira ma czarny pas BJJ.

Charles Oliveira z pewnością nie jest już tym samym zawodnikiem co jeszcze 4-5 lat temu, co potwierdza bilans 3 ostatnich walk: 2 porażki oraz zwycięstwo na punkty z Michaelem Chandlerem.

Liczę, że Mateusz Gamrot wykorzysta swoje atuty w parterze i będzie starać się zrobić przewagę właśnie w tej płaszczyźnie. Widzę tutaj zwycięstwo na punkty lub przy odrobinie szczęścia, wygraną przez poddanie. W swojej karierze w UFC, Oliveira przegrywał czterokrotnie właśnie przez ten drugi sposób.

Bardzo wyraźnym faworytem starcia jest Joel Alvarez. Notowania bukmacherów nie mogą specjalnie zaskakiwać. Alvarez ma bilans 7-2 w UFC i podchodzi do tego starcia z serią trzech zwycięstw z rzędu. Biorąc pod uwagę 8 ostatnich pojedynków Joela Alvareza, mowa tylko o jednej porażce – przeciwko Armanowi Tsarukyanowi. Co istotne, żadna z ośmiu ostatnich walk nie zakończyła się przez decyzję, natomiast aż 7 pojedynków skończyło się przed trzecią rundą.

Vicente Luque to solidny zawodnik, za którym przemawia przede wszystkim doświadczenie, gdyż mowa o 23 pojedynkach w UFC. Problem w tym, ze lata świetności Brazylijczyka przypadają na okres 2016-2019, gdzie notował m.in. serię 5 zwycięstw z rzędu.

Na 6 ostatnich walk w UFC, Luque wygrał zaledwie 2, przegrywając z Belalem Muhammadem, Geoffem Nealem, Joaquinem Buckleyem i Kevinem Hollandem.

Bardzo ciekawe starcie w grupie B, w którym Szwecja – zajmująca 3 miejsce po dwóch meczach, zmierzy się z liderem – Szwajcarią. Szwedzi rozpoczęli eliminacje w bardzo kiepskim stylu, zdobywając raptem punkt w dwóch meczach. Szwajcarzy to lider, który rozegrał jednak oba dotychczasowe starcia na własnym obiekcie.

Szwedzi u siebie radzą sobie bardzo przyzwoicie. Od 2024 roku przegrali tylko jeden mecz: 0:3 z Serbią, notując aż 6 zwycięstw.

W ćwiercfinale turnieju w Wuhan, Iga mierzy się z Jasmine Paolini. Obie zawodniczki rywalizowały między sobą całkiem niedawno, bo podczas finału turnieju w Cincinnati, gdzie Iga wygrała w dwóch setach: 7:5, 6:4. Biorąc pod uwagę 2025 rok, tenisistki grały dwukrotnie. Wcześniej w ramach turnieju w Bad Homburg, gdzie Iga zanotowała bardzo pewną wygraną – 6:1, 6:3.

Paolini po powrocie na korty twarde radzi sobie całkiem przyzwoicie. Na 19 rozegranych spotkań wygrała 15, przegrywając z Anisimową, Vondrousovą, Świątek i Ito.

Liczę, że zobaczymy w tym starciu min. 18 gemów. Spodziewam się całkiem wyrównanego starcia, tak jak w Cincinnati.

Chorwacja w bardzo dobrym stylu rozpoczęła eliminacje, wygrywając wszystkie 4 mecze z bilansem bramkowym 17:1. W pierwszym bezpośrednim meczu obu reprezentacji, Chorwaci roznieśli Czechów, wygrywając aż 5:1.

Liczę, że w drugim spotkaniu, Chorwacja nie zanotuje porażki i dodatkowo strzeli gola. Czesi w trakcie wrześniowej przerwy reprezentacyjnej rozegrali m.in. mecz towarzyski z Arabią Saudyjską, w którym padł remis 1-1.